Bułat Okudżawa
Мнение пана Ольбрыхского
Witold Woroszylski
Mówi pan Olbrychski
„Nie język tu zawinił — tłumaczy pan Olbrychski —
w nim wszystko zmieści się, pojemne ma granice:
mowa straganów, jej obierki i ogryzki,
sztubacki żart i wiecznych ksiąg stronice.
Po groszu dokładają profesje, stany, kasty...
Czy Moskwa, czy Warszawa — cóż warte są wyrzuty?
Nie język winowajcą — lecz stary duch lokajski —
moskiewski czy sarmacki — co przeżarł mózg zatruty.
Kiedy wrogości płomień fatalny rozgorzeje
i krwią nabiegnie oko, i mściwe grzmi orędzie,
cóż ma do tego język, co ludzkie zawarł dzieje,
i miłość, i nadzieję, co było i co będzie?"
Daniel Olbrychski
Fot. Zofia Nasierowska
Мнение пана Ольбрыхского
Witold Woroszylski
Mówi pan Olbrychski
„Nie język tu zawinił — tłumaczy pan Olbrychski —
w nim wszystko zmieści się, pojemne ma granice:
mowa straganów, jej obierki i ogryzki,
sztubacki żart i wiecznych ksiąg stronice.
Po groszu dokładają profesje, stany, kasty...
Czy Moskwa, czy Warszawa — cóż warte są wyrzuty?
Nie język winowajcą — lecz stary duch lokajski —
moskiewski czy sarmacki — co przeżarł mózg zatruty.
Kiedy wrogości płomień fatalny rozgorzeje
i krwią nabiegnie oko, i mściwe grzmi orędzie,
cóż ma do tego język, co ludzkie zawarł dzieje,
i miłość, i nadzieję, co było i co będzie?"
Daniel Olbrychski
Fot. Zofia Nasierowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz