Bułat Okudżawa
Сестра моя прекрасная, Натела...
Siostrzyczko droga...
Jerzy Czech
Siostrzyczko droga, śliczna ma Nateło,
Tyś młoda wciąż, choć tyle lat minęło -
Wciąż twoje oczy płoną tak żarliwie...
Rodzimą mowę weź i bochen chleba,
Weź te obłoki, i ten błękit nieba,
I między nas sześcioro podziel sprawiedliwie.
Testament tu zmarłego masz poety,
Co nie dokończył pieśni swej niestety...
Przed nami, siostro, jeszcze dni niemało!
Próżne są trudy zawistników grona,
Zobaczysz w końcu swego Gałaktiona,
Po prostu coś go w drodze zatrzymało.
A jego słowa w morzu słów zbytecznych,
Bezpiecznych wprawdzie, lecz nie długowiecznych,
Są niby wyspy pośród wód bezmiaru...
Śpieszy się dłoń, nim burza ją zaskoczy
I łza po chwili przesłoniła oczy:
Poeci płaczą, a więc żyje naród.
Сестра моя прекрасная, Натела...
Siostrzyczko droga...
Jerzy Czech
Siostrzyczko droga, śliczna ma Nateło,
Tyś młoda wciąż, choć tyle lat minęło -
Wciąż twoje oczy płoną tak żarliwie...
Rodzimą mowę weź i bochen chleba,
Weź te obłoki, i ten błękit nieba,
I między nas sześcioro podziel sprawiedliwie.
Testament tu zmarłego masz poety,
Co nie dokończył pieśni swej niestety...
Przed nami, siostro, jeszcze dni niemało!
Próżne są trudy zawistników grona,
Zobaczysz w końcu swego Gałaktiona,
Po prostu coś go w drodze zatrzymało.
A jego słowa w morzu słów zbytecznych,
Bezpiecznych wprawdzie, lecz nie długowiecznych,
Są niby wyspy pośród wód bezmiaru...
Śpieszy się dłoń, nim burza ją zaskoczy
I łza po chwili przesłoniła oczy:
Poeci płaczą, a więc żyje naród.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz