„Każdy koncert rozpoczynam od tej piosenki. Ona jakby przywraca mi poczucie obowiązku. Zaczęła się w Grecji, a skończyła w hollywoodzkim motelu w roku 1969 razem ze wszystkim. Potem w Oregonie zamieniałem niektóre linijki, ale nie wydaje mi się, żebym zdołał doprowadzić ją do doskonałości. Kris Kristofferson poinformował mnie, że część melodii ukradłem jakiemuś kompozytorowi z Nashville. Powiedział też, że umieści pierwsze linijki na swoim nagrobku. Byłoby mi przykro, gdyby tego nie zrobił” (L.C.).
Ptak na drucie jest dla mnie najbardziej polski spośród wszystkich utworów Cohena. Chodzi mi o zastosowaną w nim symbolikę wolności, a zwłaszcza dwa pierwsze symbole: ptaka siedzącego na drucie telegraficznym, względnie kolczastym i pijaka śpiewającego nocą. Co do pijaka to nawet niekoniecznie nocą. Jesienią 1982 roku zdarzyło mi się oglądać takiego wolnego człowieka w akcji w biały dzień w śródmieściu Krakowa. Był ohydny, odrażający i jednocześnie w jakiś dziwny sposób także i piękny. Patrzyłem na niego z podziwem i zastanawiałem się, jak długo ten wolny człowiek wolnym pozostanie, tym bardziej, że z prawej strony już ktoś nadchodził. On także ich widział, lecz był wolny. Był wolny także i od strachu i dlatego dalej śpiewał to, co śpiewał. A żebyś wiedział, co śpiewał… (Maciej Zembaty „Mój Cohen”).
Leonard Cohen - Bird on the Wire Ptak na drucie jest dla mnie najbardziej polski spośród wszystkich utworów Cohena. Chodzi mi o zastosowaną w nim symbolikę wolności, a zwłaszcza dwa pierwsze symbole: ptaka siedzącego na drucie telegraficznym, względnie kolczastym i pijaka śpiewającego nocą. Co do pijaka to nawet niekoniecznie nocą. Jesienią 1982 roku zdarzyło mi się oglądać takiego wolnego człowieka w akcji w biały dzień w śródmieściu Krakowa. Był ohydny, odrażający i jednocześnie w jakiś dziwny sposób także i piękny. Patrzyłem na niego z podziwem i zastanawiałem się, jak długo ten wolny człowiek wolnym pozostanie, tym bardziej, że z prawej strony już ktoś nadchodził. On także ich widział, lecz był wolny. Był wolny także i od strachu i dlatego dalej śpiewał to, co śpiewał. A żebyś wiedział, co śpiewał… (Maciej Zembaty „Mój Cohen”).
Ptak na drucie
Maciej Karpiński, Maciej Zembaty
Jak ptak na drucie
Jak pijak w nocnym chórze
Próbowałem na swój sposób
Być wolny
Jak robak na wędce
Jak rycerz w jakiejś starej księdze
Zachowałem dla ciebie
Wszystkie wstążki
Jeżeli bywałem niemiły
Mam nadzieje, że już wybaczyłaś
Jeżeli nawet kłamałem
Wiesz, że ciebie oszukać nie chciałem
Jak martwy noworodek
Jak bestia ostrym rogiem
Rozdzierałem każdego
Kto się zbliżał
Lecz przysięgam na tą pieśń
I na wszystko co robiłem źle
Że dla Ciebie te grzechy naprawię
Zobaczyłem żebraka
Wspartego na drewnianej kuli
Rzekł do mnie - Nie wolno ci żądać za wiele
A piękna dziewczyna w drzwiach ciemnych stojąca
Zawołała - Dlaczego nie prosisz o więcej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz