Wojciech Młynarski
Pożegnanie szansonistki
Ludzie to kupią
Była żoną dżokeja, była żoną gangstera
Potem znów zaczynała od zera
Miała brzuch jak ocean
Twarz skrzywioną niemile
O reszcie, pardon, za chwilę
Śpiewała pieśni i piosenki
Wróżyła z kart, wróżyła z ręki
Pianista jej przygrywał blady
Za oknem skamlał blady świt
A ten pianista – chałturzysta
Duże nieszczęście, mała czysta
Akompaniował jej a vista
To już nie człowiek, to sam rytm
Upalne niebo argentyńskie
I smutne niebo, hen pod Mińskiem
Przekorny świt, słodką udrękę
Dawała nam w piosenkach swych
Więc każdy gość kupował żeton
I choćbyś serce miał jak beton
Na koniec świata z tą kobietą
Płynęły łzy, gdy śpiew jej cichł
Jej małżonek ostatni miał na imię Atiełło
Nie pojmie nikt, no bo co dziewczę wzięło
Czytał ciągle Szekspira
Krwawą zemstą wciąż pałał
Aż nareszcie rzecz straszna się stała
Już nie ma rady, już nie ma rady
Posłał dziewczynę do estrady
Trochę na serio, trochę dla żartu
Posłał dziewczynę do PAGART-u
Teraz śpiewa o zwierzakach
O miłości jak melasa
Czasem o wypchanych ptakach i bobasach
W jej piosenkach zakochani
Jęczą głucho do księżyca
Gdzieś na Chmielnej jakaś pani się zachwyca
Ludzie to lubią, ludzie to kupią
Byle na chama, byle głośno, byle głupio
Do miast i wiosek, do PWM -u
Prosta nauka, licznik stuka w takt refrenu
Refrenu takt
Ludzie to lubią, ludzie to kupią
Byle na chama, byle głośno, byle głupio
Do miast i wiosek, prosta nauka
Każdy wie za co ludzie płacą
Licznik stuka w refrenu takt
Ze słoniowi to broń Boże
Że miłemu coraz gorzej
Że się miła przeziębiła i zawyła
Że kończyny twojej ciepło
I że kukła Dziadka Buło
Raz na miękko, raz na twardo, raz na czuło
👉Tutaj śpiewa Janina Ostala
Inna wersja:
Cicha, skromna, jak łza czysta
Żyła sobie szansonistka
Pierwszy sopran z przyzakładowego chóru
Aż raz kiedyś usłyszała
Jak piosenka rozbrzmiewała
Przy gitarze ktoś powtarzał ją do wtóru
Ludzie to lubią…
Z koniunktury czas korzystać
Pomyślała szansonistka
Po co dłużej mam marnować się w tym chórze
W jej piosenkach zakochani
Jęczą dzisiaj do księżyca
Gdzieś na Chmielnej jakaś pani się zachwyca
Ludzie to lubią...
Że rydz rudy w ciemnym borze
Że miłemu coraz gorzej
Że się miła przeziębiła i zawyła
Że kończyny twojej ciepło
I że kukła Dziadka Buło
Raz na miękko, raz na twardo, raz na czuło...
Tekst spisywany z wykonania na żywo. W. Młynarski po prostu się pomylił i poprawił, stąd dwukrotnie ta "twarz". Poprawny tekst: Miała brzuch jak ocean, twarz skrzywioną niemile".
OdpowiedzUsuń