Marian Hemar
Ja już jestem z kategorii tych cygańskich dusz
Że poeta we mnie umarł, jeśli chcę
Lecz przy całej cyganerii
Les extrêmes se touche, touche, touche
Otóż w jednej kwestii - forsa
Ja nie jestem bohèmien
Ja na przykład pana goszczę
Pan mnie prosi coś najprostsze
Pięćset złotych, na pół roku
Gościa nie dam - owszem dam
Po pół roku pan nie odda
To ja pana nie zazdroszczę
Co ja zrobię - nic nie zrobię
Tylko stwierdzę fakt
Że pan nie jest w porządku
Pan nie jest w porządku
Pan pozwoli mi
To nie boli mi
To nie tylko rzecz majątku
Ale wprost dla porządku
To każdy od początku
To zaznaczy mi
Pan wybaczy mi
To coś nie jest w porządku
Trza było się obliczyć
Sie trzeba teraz poddać
Jak byłeś zdrów pożyczyć
To nie bądź chory oddać
Pan nie jest w porządku
Pan nie jest w porządku
Ja w tym wypadku mówię - pech
Te pięćset złotych, niech
Mam kuzyna, Paryż Falberg z Łodzi, Mysia brat
Ciężki krezus, on sam nie wie, ile ma
Dziesięć lat był ciężko chory, a ma z osiemdziesiąt lat
I jedyna spadkobierca, aż do stycznia, byłem ja
Coś się przez to u mnie zmieni
Ale miałem fakt w kieszeni
Co, ja życzę mu niedobrze
Ale przecież możno pęc
W grudniu on się robi zdrowy
Na Sylwestra on się żeni
Z końcem luta jego żonka
Ma mieć dziecko, więc
On nie jest w porządku
On nie jest w porządku
Pan pozwoli mi
To nie boli mi
To nie tylko rzecz majątku
Ale wprost dla porządku
To każdy od początku
Tu zaznaczy mi
Pan wybaczy mi
To coś nie jest w porządku
Tu nie ma się co kłócić
I nie ma się co spierać
Jak on był zdrów chorować
To chory jest umierać
On nie jest w porządku
On nie jest w porządku
Ja w tym wypadku mówię - pech
Kilka milionów niech
Ja już jestem z kategorii tych cygańskich dusz
Że poeta we mnie umarł, jeśli chcę
Lecz przy całej cyganerii
Les extrêmes se touche, touche, touche
Otóż w jednej kwestii - forsa
Ja nie jestem bohèmien
Ja na przykład pana goszczę
Pan mnie prosi coś najprostsze
Pięćset złotych, na pół roku
Gościa nie dam - owszem dam
Po pół roku pan nie odda
To ja pana nie zazdroszczę
Co ja zrobię - nic nie zrobię
Tylko stwierdzę fakt
Że pan nie jest w porządku
Pan nie jest w porządku
Pan pozwoli mi
To nie boli mi
To nie tylko rzecz majątku
Ale wprost dla porządku
To każdy od początku
To zaznaczy mi
Pan wybaczy mi
To coś nie jest w porządku
Trza było się obliczyć
Sie trzeba teraz poddać
Jak byłeś zdrów pożyczyć
To nie bądź chory oddać
Pan nie jest w porządku
Pan nie jest w porządku
Ja w tym wypadku mówię - pech
Te pięćset złotych, niech
Mam kuzyna, Paryż Falberg z Łodzi, Mysia brat
Ciężki krezus, on sam nie wie, ile ma
Dziesięć lat był ciężko chory, a ma z osiemdziesiąt lat
I jedyna spadkobierca, aż do stycznia, byłem ja
Coś się przez to u mnie zmieni
Ale miałem fakt w kieszeni
Co, ja życzę mu niedobrze
Ale przecież możno pęc
W grudniu on się robi zdrowy
Na Sylwestra on się żeni
Z końcem luta jego żonka
Ma mieć dziecko, więc
On nie jest w porządku
On nie jest w porządku
Pan pozwoli mi
To nie boli mi
To nie tylko rzecz majątku
Ale wprost dla porządku
To każdy od początku
Tu zaznaczy mi
Pan wybaczy mi
To coś nie jest w porządku
Tu nie ma się co kłócić
I nie ma się co spierać
Jak on był zdrów chorować
To chory jest umierać
On nie jest w porządku
On nie jest w porządku
Ja w tym wypadku mówię - pech
Kilka milionów niech
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz