Tryptyk kazimierski - Jan Zalewski

Irena Santor
Tryptyk kazimierski

Jan Zalewski

Majową nocą w Kazimierzu
Słowiki w chórze
W kwiatach czereśni płonie księżyc
Jak w białej chmurze
Co było, przeszło, już przed nami
Cień zapomnienia
Słoje na drzewach przywołują
Wątłe wspomnienia
I tylko czasem smak jakiś słony
Na ustach mamy
Majową nocą, kiedy słowiki
I zasypiamy

Położyć się w jagodach
Usnąć pod jeżynami
Utopić się w brzęczeniu
Owinąć wiatrami
Które w sosnach wysokich
Mają swoje przystanki
I ciszę z ciszą związać
W wesołą wiązankę
Po której, niby mrówka
Myśl chodzi niespieszna
Przez chwilę choćby nie być
A być, gdzie ruń leśna
A potem, gdy mnie motyl
Swym skrzydłem obudzi
Słomianą polną drogą
Powrócić do ludzi

Gryka jak śnieg biała
Słonecznik złocisty
Na sosnowym stole
Leżą twoje listy
Przeglądam się w słowach
Jak w złamanym lustrze
To, co było wczoraj
Nie wróci pojutrze
Niezmieniony tylko
Ten widok wieczysty
Gryka jak śnieg biała
Słonecznik złocisty

Obrazy: Dennis Perrin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz