Jan Danek - Wiatr na ulicy
Bogusław Choiński, Jan Gałkowski
Ulicę przebiega
Błękitny elegant
Ma trzcinkę, cylinder i frak
Dziwny to pan
Tak, tak, dziwny to pan
Ma uśmiech leciutki
Zmieszany ze smutkiem
Jak znawca romansów i serc
I pyta, czy tak
Czy wiesz, czy nie...
Że objąć cię pragnę
Na spacer cię wziąć
Trzepotać w kokardzie
I spłoszyć twój lok
Lecz słuchać mnie nie chcesz
I miłość na wietrze
Jest cieniem, co wiatru się zląkł
Chmury cień koło ust
Zaraz deszcz spadnie tu
Szary płaszcz włożysz znów
I odejdziesz ulicą
Błękitny elegant
Błękitny elegant
Znów płaszczem nakrywa swój frak
Deszczowy wiatr
Ulice już puste
Odchodzą w świat luster
Jak dzieci bawiące się w cyrk
Trzeba już iść
Tak, tak, już trzeba iść
Nie przyjdzie już dzisiaj
Zbyt późno, by przyszedł
Tak dobrze, że pada ten deszcz
Cieplutki jak szept
Jak cień i zmierzch
Ktoś objąć cię pragnął
Na spacer gdzieś iść
Tak jeszcze niedawno
Niedawno, a dziś...
Dziś w pustym ogrodzie
Samotny wiatr chodzi
I szary deszczowy ma płaszcz
Miłość, cóż, zwykła rzecz
Minie dzień, spadnie deszcz
Mało słów, wszystko wiesz
Już się wszystko skończyło
Deszczowy przechodzień
Deszczowy przechodzień
Zszarzały od smutku ma płaszcz
I szarą twarz
Obrazy: Justyna Kopania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz