Wysocki - Orkisz - Wróciłem


Я полмира почти через злые бои - Wróciłem

Włodzimierz Wysocki -
Paweł Orkisz


Przez świata prawie pół, przez lata bojów krwawych
Przebiłem się, przebrnąłem z batalionem
Z powrotem za to, w zamian za odwagę
Wieźli mnie sanitarnym eszelonem

Pod sam rodzinny próg powieźli półtonówką
Za rogiem pewnie zaraz ta drynda się rozkraczy
Jak oniemiały stałem, a z komina dym
Unosił się, lecz jakoś tak inaczej

Jakby okna bały spojrzeć w oczy mi
Gospodyni nie zaniosła się płaczem
Do piersi nie przylgnęła, zaskrzypiały drzwi
Rękami zamachała i do chaty

I zaszczekały na łańcuchach psy
Ręką im pogroziłem i wlazłem do sieni
O coś obcego potknąłem się i
Szarpnąłem drzwi, kolana się ugięły

Patrzę: za stołem, na moim miejscu, tam
Nowy gospodarz, nachmurzony cały
Kufajka na nim, gospodyni przy nim
Więc to dlatego psy mnie obszczekały

A więc to tak? Więc w tym samym czasie
Kiedy ja w ogniu pędziłem wroga
Ten mi tu wszystkie rzeczy przewiesił
I poustawiał na swoją modłę

Służyliśmy „bogu” - wojna to zły bóg
Nieraz w nas artyleria biła
Ale śmiertelną ranę dostałem właśnie tu
Zdrada od tyłu w serce strzeliła

I pomalutku zgiąłem się w pół
Zebrałem całą siłę woli
Wybaczcie, towarzysze, że zbłądziłem tu
Przez pomyłkę, w obce progi

Więc pokój wam, szczęście, chleba na stół
Żeby w tym domu zgoda gościła
A on ni słowa nie raczył rzec
Jakby to właśnie tak trzeba było

I zaskrzypiała podłoga w sieni
Zamknąłem drzwi, wyszedłem z domu
Okna się tylko za mną otwarły i
Zapłakały po kryjomu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz