Porto Fino 2 - Jeremi Przybora, Agnieszka Osiecka


PORTO FINO - PORTOFINO


Jeremi Przybora


19. 02. 1964

Opuszczam dzisiaj Porto Fino,
jeszcze po plaży przejdę wzdłuż
z tą melancholii odrobiną
w walizce, którą zamknąłem już.

Jeszcze, nim statek mój odpłynął,
w tej austeryjce pośród róż,
wypiję moje gorzkie wino
koloru smutnych, jesiennych zórz.

Zabieram z sobą z Porto Fina
(ta deklinacja brzmi jak gwałt)
muszelkę, która przypomina
Twojego ucha lekki kształt…

Nie będzie za mną głos Twój płynął,
kiedy już zacznę falę pruć.
Przecież Cię nie ma w Porto Fino,
więc skąd byś mogła zawołać „Wróć!”?…

Agnieszka Osiecka


Nie chciałam być tą Colombiną,
co się po nocach Panu śni,
bo nie stać mnie na Portofino,
najwyżej już na Rififi.

Lecz dajmy spokój z Portofinem
i zaoszczędźmy z rymem mąk,
wypijmy toast mocnym winem
i niech nastąpi już dalszy ciąg.

Lecz kiedy musisz w dal odpłynąć,
to ciepły szalik, proszę włóż,
tu północ, a nie Porto Fino -
najwięcej jest na szybach róż

Pod ciepłą listów Twych lawiną
poczułam, że mi czegoś brak,
zawracam więc do Porto Fino
jak wiosną z drogi powraca ptak.

Gdy z niewyraźną trochę miną
zawinę przed Twój Spatif znów,
założysz teatr w Portofino,
ja będę w kasie strzegła snów...

Piotr Machalica, Magda Umer
z „Listów na wyczerpanym papierze”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz