Romans zasłyszany w barze mlecznym - Jerzy Dąbrowski


Elżbieta Jodłowska 👉👉
Romans zasłyszany w barze mlecznym

Jerzy Dąbrowski

Ostrygi żarł, dzwoniły mu ostrogi
Przepiórek ślad zostawiał na serwecie
Ach to był czas, to czas był, Boże drogi
I jeszcze dziś, gdy wspomnę, serce łka
Szesnaście dań, trzy zupy, cztery mięsa
Na wety zaś melony i arbuzy
A potem noc, pijany puchar szczęścia
Przez jeden rok folwarki poszły dwa

Gdzie moja junost, gdzie mój restoran
Gdzie te homary i gdzie wina dzban
Gdzie stary cygan, gdzie rotmistrza wąs
Szału buzdygan i rozpusty pląs
Gdzie moja junost, gdzie mój restoran
Gdzie te szampany i gdzie zmysłów tan
Szlag wszystko trafił, trafił, nie trafił
Nie zadźwięczy szkło
Z kim tu się napić? - Dno serdeńko, dno

Ty duszko wiedz, ja tobie szczerze mówię
Urody blask me całe ciało krasił
Brylancik był i futra i obuwie
Przez jedną noc ja miałam randki trzy
U moich stóp jak psy się oni wili
Mówiłam precz i w łeb sobie strzelali
Bukiety róż od rana mi znosili
A jeden z nich pod oknem wył
Trzy, sześć, sześć, sześć, sześć dni
Poniedziałek, wtorek, środa
Czwartek, piątek, w wolną sobotę
To była pracująca, ty durny

Gdzie moja junost...

A dzisiaj, cóż, ja jestem emerytka
Ostatni mąż z państwowej żył posady
Dorobił się, by nie powiedzieć brzydko
Ruptury i na spodniach paru łat
Stójkowy mnie co jakiś czas nachodzi
Obywatelka gra na patefonie
To ja się pytam – co to komu szkodzi
Że ktoś wspomina swej młodości kwiat

Gdzie moja junost....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz