Podwórkowa kalkomania - Marek Dutkiewicz


Urszula
Podwórkowa kalkomania

Marek Dutkiewicz


Kalkomania - opalenizna wolno blednie
Listy pełne są chmur
Kalkomania - kolejna kartka spada sennie
Z kalendarza bez słów

Weź stąd mnie
Choć jedno życie mam
Dam ci je
Za bilet stąd do gwiazd

Kalkomania - pomiędzy dniami, kamieniami
Diament nie rodzi się
Chłopcy z Marsa - znów odwołali lądowanie
Kosmos nie porwie mnie

Lustro zbić
Może coś stanie się
Nic lub nic

Nie chce mi już się chcieć

Za moim oknem
Podwórko moknie, hula rdza
Pod wodą cała
Kredowobiała w klasy gra

Kalkomania - za oknem połamana lalka
Płacze - dobrze jej tak
Kalkomania - złamane skrzydło wlecze drogą
Bliżej nieznany ptak

Lustro zbić...

Kalkomania - w piwnicy rzeźbią dzieci śmieci
Ten sam numer od lat
Kalkomania - dziękuję ciągle jakoś leci
W Ułan Bator bez zmian

Weź stąd mnie...

Za moim oknem...

Kalkomania...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz