Nie uśmiechaj się w Warszawie - Andrzej Brzeski


Nie uśmiechaj się w Warszawie

Andrzej Brzeski


Na nic się zdały rady mojej mamy
Co uczyła bym
Przez całe życie chodził roześmiany
Śmiech to lek na spleen
Lecz ja po wojnie wszakże się chowałem
Choć po mamie gen
I szybko dość opanowałem
Refren ten

Nie uśmiechaj się w Warszawie
Sympatycznie ani miło
Bo sierpowym cię zaprawią
Bo oczęta ci podbiją
Nie wdzięcz ty się do człowieka
Co zmęczony, skacowany
Jak do niego się uśmiechasz
Jesteś bracie podejrzany

Raz jeden błąd takowy popełniłem
Gdym maturę zdał
I tą maturą tak się ucieszyłem
Śmiałbym się i śmiał
Lecz typ ponury i zawiany lekko
Bo z roboty szedł, przymrużył ślepka
I w te słowa do mnie rzekł

Nie uśmiechaj się w Warszawie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz