Stanisław Grzesiuk, Jan Młynarski
Czarna Mańka
Czesław Gumkowski
Zwano ją Czarną Mańką wśród ulicy
Znali ją wszyscy wszerz i w krąg
Nęcił czar jakiś, spogląd jej źrenicy
Choć przechodziła ot, tak - z rąk do rąk
Miłość obłędną i zawrotną siała
Była uliczną taką, bo i cóż
Durzy się w Mańce Woli pół bez mała
Niejeden o nią zakrwawił się nóż
Na Czerniakowskiej, Górnej, na Woli
W ciemnych spelunkach, gdzie życie wre
Hej tam w kompanii często do woli
Noc całą Mańka bawiła się.
Lecz czasem coś ją tak za serce ściśnie
I sama nie wie, czemu się to cni
Psiakrew, aż szklanka rzucona pryśnie
Hej, cóż to, Mańka, w oczach twych łzy
Lecz raz poznała ulicy syna,
Co żył wśród nocy z noża lub też kradł
I pokochała dzika go dziewczyna
Bez niego dla niej już nie istniał świat
Stała się jego korną niewolnicąCzarna Mańka
Czesław Gumkowski
Zwano ją Czarną Mańką wśród ulicy
Znali ją wszyscy wszerz i w krąg
Nęcił czar jakiś, spogląd jej źrenicy
Choć przechodziła ot, tak - z rąk do rąk
Miłość obłędną i zawrotną siała
Była uliczną taką, bo i cóż
Durzy się w Mańce Woli pół bez mała
Niejeden o nią zakrwawił się nóż
Na Czerniakowskiej, Górnej, na Woli
W ciemnych spelunkach, gdzie życie wre
Hej tam w kompanii często do woli
Noc całą Mańka bawiła się.
Lecz czasem coś ją tak za serce ściśnie
I sama nie wie, czemu się to cni
Psiakrew, aż szklanka rzucona pryśnie
Hej, cóż to, Mańka, w oczach twych łzy
Lecz raz poznała ulicy syna,
Co żył wśród nocy z noża lub też kradł
I pokochała dzika go dziewczyna
Bez niego dla niej już nie istniał świat
Dawnych kompanii porzuciła gwar
Czyś na mnie rzucił jaki urok, czy co
Pyta go nieraz, czyś mi zadał czar
Na Czerniakowskiej, Górnej, na Woli
W ciemnych spelunkach, gdzie życie wre
Hej, tam gdzie dawniej często do woli
Noc całą Mańka bawiła się
Dziś jej nie spotkasz ni w dzień, ni w nocy.
Niejeden bez niej wolałby sczeźć
Psiakrew, aż wyrżnie w stół z całej mocy
Ech, co tam, poszła, pal że ją sześć
A wkrótce prysnął sen o szczęściu złoty
Porzucił Mańkę ów kochanek raz
Nie zważał wcale na łzy ni pieszczoty
Nawet jej nie bił - zimny był jak głaz
Poszedł, nie wrócił, jak to w życiu bywa
Ale bez niego ona nie chce żyć
W szale rozpaczy truciznę zażywa
Przerwana życia Czarnej Mańki nić
Na Czerniakowskiej, Górnej, na Woli
Pośród spelunek dziś cicho tam
Hej, czyj to pogrzeb sunie powoli
To Czarnej Mańki, jednej z tych „dam”
Wśród kwiatów leży blada i cicha
I płynie z wolna tam, gdzie nasz kres
Psiakrew, ot życie - historia licha
Ech, co tam zresztą, nie trzeba łez
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz