Sen o wannie - Andrzej Sikorowski

Gil Elvgren
Maryla Rodowicz
Sen o wannie

Andrzej Sikorowski

Kąpiel poranna
czeka już wanna
pełna po brzeg
piany jak śnieg

Szemrze cichutko
moja złociutka
połóż się tu
w zapachu bzu

I już lecimy nad dachami miast
nieważne są pieniądze ani czas
żegnaj Pagarcie
tu otwarcie wyznać muszę
sprzedałam wannie duszę

Nagle nad Pragą
straszne tornado
woda wycieka
nie ma co zwlekać

Wracaj do chaty
złomie skrzydlaty
goń resztką sił
przez srebrny pył

I znów lecimy nad dachami miast
i bliżej nam do domu niż do gwiazd
witaj Pagarcie
tu otwarcie wyznam ci
czasami mam dziwaczne sny

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz