Imię twe — ptaszyna w ręku,
Imię twe — sopelek w ręku.
Jedno jedyne ust poruszenie,
Imię twe — drgnienie,
Piłeczka w biegu schwytana,
Srebrna pieśń dawno słyszana.
Radość moja, tak wielka
Z łaski bożej, póki zorza,
Nie dogoni zorzy.
W słabym odgłosie nocnego biegu
Huczy twe imię, jak pieśń w szeregu,
I po imieniu nie zawołam,
Rąk nie wyciągnę ku Twej stronie
Przed świętością woskowego czoła
Tylko z daleka się pokłonię
Imię twe, ach — czyż można !
Pocałunek w oczy, z ostrożna,
W maleńkie, głośno bijące serce...
Imię twe — pocałunek w śniegu kobierce...
Beznamiętny — za mym oknem, cały w zorzy,
Po śniegu idziesz, który kroki głuszy,
Cudowny zesłanniku boży,
Światłości cicha mojej duszy.
Pod powolnym śniegiem stojąc,
Klęknę w zapatrzeniu pokornym
I w najświętsze imię twoje
Ucałuję śnieg wieczorny.
W owym miejscu, po którym wyniośle
Ty przyszedłeś w ciszy śmiertelnej,
Światłości cicha — boży pośle —
Mej duszy władco niepodzielny.
Na duszę twoją nie nastaję
I nic ze mnie na twej drodze nie stanie.
Ręki, która przeźroczysta się zdaje,
Nowym gwoździem nie zranię.
Źródlane, lodowate, błękitne potoki...
Z twoim imieniem sen głęboki...
Seweryn Pollak
Twoje imię — ptaszyna w rękach,
Twoje imię — zimno sopelka,
Jedno jedyne ust poruszenie,
Twoje imię — sylaba, drgnienie,
Schwytana w locie piłeczka,
W ustach srebrny dźwięk dzwoneczka.
Kamień rzucony na dno strumienia
Pluszcząc zapłacze twoim imieniem.
W lekkim tętencie kopyt po nocy
Rozgłośnie imię twoje się toczy.
Wypowie nam je u skroni
Dźwięczny szczęk broni.
Twoje imię — ach, tak nie można!
Twoje imię — pocałunek ostrożny
W lekki chłód nieruchomych powiek
Twoje imię — pocałunek śniegowy.
Błękitny łyk, lodowy, źródlany.
Z twoim imieniem — sen nieprzespany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz