Sto powodów - Wojciech Młynarski


Maria Koterbska
Sto powodów

Wojciech Młynarski


Pytasz mnie ciągle, jak to się dzieje
Jaka jest tego przyczyna

Że między nami coś się nie klei
Coś nagle psuć się zaczyna
Czemu nie chcemy iść tak jak dawniej
Dziś razem w tę samą stronę
Przyczyny tego odgadnąć pragniesz
Więc proszę, oto one

Ten wzrok - to raz, ten ton - to dwa
A trzy, że ważny chcesz być ty, nie ja
I wszystko jest zawsze jak ty chcesz
I wszystko lepiej wiesz
Widocznie ci pomysłów brak
Że ciągle postępujesz ze mną tak
Ten drwiący głos i zmarszczone brwi
To jesteś cały ty
Nie mam tu nic do dodania
Nie musisz przepraszać mnie
Bo znam, znam, znam, znam twoje zagrania
Więc się dowiedz, że

 Mój wzrok, twój ton, twój nagły chłód
To trzy, to tylko trzy z powodów stu
Co już zdążyły poróżnić nas
Niejeden przecież raz
 

Sama już nie wiem, jak to się dzieje
Jak sobie to wytłumaczyć
Że chociaż wszystko tak się nie klei
Zawsze ci umiem przebaczyć
I coś mi każe iść tak jak dawniej
Z tobą przez słońce i deszcz
Przyczyny tego odgadnąć pragnę
I myślę sobie, że
 

Twój wzrok - to raz, twój wdzięk - to dwa
A trzy, że ważna jestem jednak ja
I chociaż ty wszystko lepiej wiesz
Potrafisz słuchać też
Twój drwiący ton, zmarszczone brwi
I to, że tak bez powodu bywasz zły
To nic, bo wiesz nudny byłby świat
Bez tych kilku twoich wad

I wiem, czasem żałujesz tego
I wiem, czasem przykro ci jest
Ale nie chcę, nie chcę, nie chcę
Ciebie innego i myślę sobie, że
 

Twój głos, twój wzrok, twój śmiech dziś tu
To trzy, to tylko trzy z powodów stu
Co już zdążyły pogodzić nas
Niejeden przecież raz
Co już zdążyły pogodzić nas
Niejeden przecież raz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz