Maryla Rodowicz
I co, i co
Andrzej Sikorowski
Tamten wieczór wciąż pamiętam jak zjawisko
Wokół było mało światła, dużo wina
Kiedy podszedł do mnie blisko, bardzo blisko
Pomyślałam - całkiem nieźle się zaczyna
Na początek coś powiedział niezbyt jasno
Że przeprasza, że dziś jego imieniny
I że może mi pokazać nocą miasto
Fakt. Na miasto nabierają się dziewczyny
I co, i co, i co, i co
Co się jeszcze w tej historii wydarzyło
Ile trunków się wypiło, jakie miejsca odwiedziło
Czy w pościeli kolorowej się skończyło
I nic, i nic, i nic, i nic
Nic kochani więcej już nie wyciągniecie
Dżentelmeni oraz damy, bo o takich dziś śpiewamy
O szczegółach nie powiedzą za nic w świecie
Po raz pierwszy zobaczyłam tego pana
Ale wierzcie, że nie czułam wcale strachu
Gdy tańczyliśmy zawzięcie aż do rana
Pośród anten i kominów, gdzieś na dachu
Potem płaszczem mnie otulił miejsce w miejsce
Tak jak matki otulają swoje dzieci
I słyszałam jak mu mocno bije serce
I widziałam jak nad nami chmura leci
A kiedy przyjdzie taki dzień
Że wam nagle w domach zrobi się za ciasno
To uchylcie okiennice i wyjrzyjcie na ulicę
By zobaczyć jak wygląda nocą miasto
I co, i co, i co, i co
I nic, i nic, i nic, i nic...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz