Poseł - Andrzej Brzeski
Poseł
Andrzej Brzeski
Niech nie myśli nikt, że łatwo jest być posłem
Gdy na Wiejskiej w wielkim poście pachnie wiosną
Już w Łazienkach wiatr wiosenny sobie szumi
Kiedy poseł ciągnąc nosem wraca z sumy
On się miota, on się wije, namiętności swoje kryje
On szaleje, on się spala, aż serducho mu nawala
I w sejmie poseł śpi, posłanka mu się śni
Posłanka na posłanku, posłanka bez ubranka
Ona po rękach go całuje, gdy on ją dekomunizuje
Lecz to się musi skończyć źle - on z ZChN-u, ona z SLD
Dźwiga poseł brzemię losu w obcym tłumie
Wszak go żona nawiedzona nie zrozumie
Od masonów nawymyśla wredna córka
Syn donosik jutro wyśle aż do kurii
Dręczy zgaga, męczy ssanie, z rąk wypada mu różaniec
Alergiczny męczy kaszel i podkrada się półpasiec
I w sejmie poseł śpi, posłanka mu się śni
Posłanka na posłanku, posłanka bez ubranka
Ona po rękach go całuje, gdy on ją dekomunizuje
Lecz nim w seksowny wpadnie trans
Budzi go okrzyk – mezalians
Wiedzą o tym socjaliści i wie kościół
Jak bliziutko od niechęci do miłości
Nieraz spory ucinała damska nóżka
A ojczyzna odradzała się przez łóżko
Czas załatwić jakieś miejsce, może hotel być poselski
Choćby pokój na godziny - dla ojczyzny, tej jedynej
Niech w łóżku poseł śpi, posłanka vis-à-vis
Posłanka bez ubranka, z partią się złączy partia
On orła wręczy jej w koronie, ona socjalnej ciut osłony
A ten osesek z ciał zbratania będzie gwiazdeczką pojednania
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz