Marek Grechuta
Sztandar Ofelii
Sztandar Ofelii, czy jest zrobiony
Z szat, które przebił sztylet Hamleta
By przypominać smutku zasłony
Jakie w żałobie nosi kobieta
W ten sztandar trzeba było owinąć
Ciało jej ojca – cóż Hamlet zrobił
I pamięć o tym nie chce w niej zginąć
Żalu Ofelii nikt nie uzdrowi
Jej życia treścią wszak Hamlet miał być
Który jej każe iść do klasztoru
Całunem smutku ciało swe okryć
I iść pod ołtarz w śpiewie nieszporów
Sztandar Ofelii jest zbytnio mały
By ukryć głowy smutno spuszczone
Te twarze wszak tak Ofelię kochały
Jej śpiewy w pąkach wiosny zrodzone
Teraz obłędem słowa swe toczy
Pieśń jej najbliższe serca rozrywa
To nie te usta, to nie te oczy
W duszy się wielki dramat rozgrywa
W myślach gdzie żyła słodka podnieta
Toczy się teatr szaleństwa zmysłów
Jakże rozgrzeszyć ten czyn Hamleta
Ten tak fatalny jeden z pomysłów
Przecież właściwie nie wiedział kogo
Przebija sztylet wbity w kurtynę
Ale na świecie nie ma nikogo
Kto mógłby zmazać tę jego winę
Pośród flag dumnych, znaczących czyny
Wielkie i wzniosłe w orężu walki
Zawisnął sztandar niewinnej winy
Za ciężki dla Ofelii woalki
Za ciężki na jej siły tak kruche
Co miały krzepnąć w wiośnie młodości
Teraz kojarzy się tylko z duchem
Niedokonanej wielkiej miłości
Oby w przyszłości żadna dziewczyna
Nie miała tego rzemienia nosić
Poeta o to się dopomina
I sztandar o to Opatrzność prosi
Władysław Hasior - Sztandar Ofelii
Sztandar Ofelii
Sztandar Ofelii, czy jest zrobiony
Z szat, które przebił sztylet Hamleta
By przypominać smutku zasłony
Jakie w żałobie nosi kobieta
W ten sztandar trzeba było owinąć
Ciało jej ojca – cóż Hamlet zrobił
I pamięć o tym nie chce w niej zginąć
Żalu Ofelii nikt nie uzdrowi
Jej życia treścią wszak Hamlet miał być
Który jej każe iść do klasztoru
Całunem smutku ciało swe okryć
I iść pod ołtarz w śpiewie nieszporów
Sztandar Ofelii jest zbytnio mały
By ukryć głowy smutno spuszczone
Te twarze wszak tak Ofelię kochały
Jej śpiewy w pąkach wiosny zrodzone
Teraz obłędem słowa swe toczy
Pieśń jej najbliższe serca rozrywa
To nie te usta, to nie te oczy
W duszy się wielki dramat rozgrywa
W myślach gdzie żyła słodka podnieta
Toczy się teatr szaleństwa zmysłów
Jakże rozgrzeszyć ten czyn Hamleta
Ten tak fatalny jeden z pomysłów
Przecież właściwie nie wiedział kogo
Przebija sztylet wbity w kurtynę
Ale na świecie nie ma nikogo
Kto mógłby zmazać tę jego winę
Pośród flag dumnych, znaczących czyny
Wielkie i wzniosłe w orężu walki
Zawisnął sztandar niewinnej winy
Za ciężki dla Ofelii woalki
Za ciężki na jej siły tak kruche
Co miały krzepnąć w wiośnie młodości
Teraz kojarzy się tylko z duchem
Niedokonanej wielkiej miłości
Oby w przyszłości żadna dziewczyna
Nie miała tego rzemienia nosić
Poeta o to się dopomina
I sztandar o to Opatrzność prosi
Władysław Hasior - Sztandar Ofelii
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz