Oklahoma - 1955 |
The Surrey With The Fringe On Top
Jerzy Michotek - Powozik ze złotą frędzlą
Zofia Kierszys
Para koni, karych koni - mam
Wiatr mych koni nie przegoni sam
I powozik też mam do nich na ten wieczór
Lejce w dłoni będą dzwonić, hej
Powozikiem ze złotą frędzlą
Po królewsku, od wszystkich prędzej
Pojedziemy dziś, kiedy zachód będzie płonąć już
Porywiście bat w górze świśnie
Popędzimy przed siebie pysznie
Pożegnaniem do jutra słońce błyśnie spoza wzgórz
Ach, co za fason, co za klasa i szyk
Lśnić będą frędzle ze złota
I koła na gumach w blasku nowych szprych
I lakier, i safian, i brokat
Powozikiem, o jakim śniłaś
Pojedziemy dziś, moja miła
Świat w zazdrości będzie się wił ze złości
Hej, wio, wio, kare
Skrzydła macie, brawo, stare
Hej, cwałem, wio
Para koni, karych koni, ach
Para koni, wprost wyśnionych w snach
I powozik też jest do nich taki śliczny
Mówię ci, że fantastyczny, hej
Powozikiem ze złotą frędzlą
Po zabawie, gdy gwiazdy zbledną
Pojedziemy do domu drogą senną brzegiem dnia
Księżyc w bieli na niebie zgaśnie
Będzie cicho i coraz jaśniej
W kołysance kół wkrótce przy mnie zaśniesz, miła ma
Coś może powiesz, ślicznie powiesz przez sen
I lokiem czoło mi muśniesz
A wkoło za cieniem pierzchać będzie cień
Świt prześle nam pierwszy swój uśmiech
Powolutku, dniu, spływaj z nieba
Po cichutku niech ptak nam śpiewa
W powoziku słodko śni moja miła
Hej tam, wy, kare
Wolniej, idźcie wolniej, stare
Niech ona śpi
Wio!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz