Pępek żony policjanta - Georges Brassens


Maxime Le Forestier
Le Nombril des Femmes d'Agents
Jarosław Ziętek - Pępek żony policjanta

Georges Brassens - Jerzy Menel

Przeciętny człowiek powie pas
Wzniosłego tu nie dozna drżenia
I próżno chcieć od kogoś z nas
By tam lokował swe wzruszenia
A jednak istniał taki ktoś
Co cierpiał piekło niby z Danta
Świat cały oddałby swój wprost
Za pępek żony policjanta

Marudził więc: "Włos siwy już
Okrasił długie moje życie
Widziałem wiele pępków, cóż
Znam różne pępki wyśmienicie
Grabarzy żon, klawiszów żon
Ba, nawet pępek ministranta
Pozostał mi jedynie on
Ów pępek żony policjanta"

Mój tato, gdy miał na to chęć do akcji
Każda była spora
Obejrzał więc w całości wręcz
Braciszek żonę inspektora
A ja ręcz zwijam się gdy rwie
Najboleśniejsza z wszystkich ranka
Że po dziś dzień omija mnie
Zły pępek żony policjanta

Tak zatem jęczał biedny człek
Udręka żarła go psychiczna
Aż oto słyszy jego jęk
Małżonka gliny autentyczna
I mówi mu: "Chodź chłopie mój
Przyznaję masz zmysł eleganta
Niech wynagrodzę ci twój znój
Ja jestem żoną policjanta"

"Dzięki Ci Boże", szepnął chwat
"To przecież koniec mych katuszy
Niech żyje Bóg, niech żyje świat
Ach, radość dla mej biednej duszy"
Do szturmu ruszył żwawo człek
Pod suknię damy wzrok pedanta
Zapuścił więc, by ujrzeć wnet
Ów pępek żony policjanta

Niestety, cóż za podły los
Ten człek swą pasją nazbyt przesiąkł
I choć już prawie wtykał nos
W to, co był ścigał lat pięćdziesiąt
Śmierć, która ostrzy kosy stal
Nim komuś z nas nie spuści manta
Skosiła go, gdy był o cal
Od pępka żony policjanta

TUTAJ w przekładzie J. Przybory

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz