Wysocki - Jagiełło - Satyra na kiepski kryminał


Пародия на плохой детектив - Satyra na kiepski kryminał

Włodzimierz Wysocki - Michał Jagiełło

Kryjąc się przed kontrwywiadem, unikając zbędnych wpadek,
Pod angielskim pseudonimem „Mister John Lancaster Peck",
Zawsze w białych rękawiczkach, pamiętając o odciskach,
Żył w radzieckim raz hotelu  nieradziecki całkiem człek.

John Lancaster potajemnie, głównie podczas nocy ciemnej,
W podczerwieni trzaskał cichcem jakieś zdjęcie albo slajd,
Potem przy normalnym świetle wychodziło bardzo szpetnie
Wszystko to, co tak cenimy, czym się chlubił cały kraj.

Dom Kultury, duma nasza, stał się czymś w rodzaju sracza,
Nowoczesny rynek w centrum przypominał brudny skład:
Nawet GUM na mikrofilmie mikro wypadł coś i dziwnie,
A już wspomnieć nie wypada, jak wyglądał teatr MCHAT.

Lecz pracować bez podwładnych, to dla szpiega frajda żadna:
Wróg pomyślał, wróg wymyślił, chytrze z prawdą mieszał fałsz,
I w lokalu gdzieś nad ranem towarzysza Jepifana
Tak omotał, tak skołował, że się złamał człowiek nasz.



Zdawał się Jepifan chętnym i pazernym, i pojętnym,
Nie znał miary, wielki pociąg miał do piwa i do pań,
W szczególności do wywiadu znakomicie mógł się nadać:
Spotkać może to każdego, jeśli mięczak jest i drań.

„Teraz słuchaj mnie uważnie: O piętnastej obok łaźni
Na postoju weź taksówkę, podaj kurs, zatrzaśnij drzwi,
Zwiąż kierowcę, zabierz utarg, potem szybko wracaj tutaj -
Potem wieść o tej aferze poda radio BBC.

Jutro włóż koszulę świeżą, do Maneżu idź - w Maneżu
Facet spyta: „Chcesz pan wiśni?” - Ty odpowiesz:, „Czemu nie?” -
Wiśnia arbuz ma ukryty, nadziewany dynamitem,
Ty natychmiast po spotkaniu arbuz ten przekażesz mnie.

„Gdy wykonasz już zadania”, mówił szpieg do Jepifana,
„Będzie forsa, kupa dziewczyn, dom w Chicago, albo dwa..."
Gdybyż wiedział, komu zlecił agent swą robotę krecią!
Wzorowemu wywiadowcy, co majorem jest w Czeka.

Świetnie znał profesję własną as wywiadu, John Lancaster,
Lecz okrutnie się przeliczył w swych rachubach mister Peck,
Został unieszkodliwiony, osądzony, ostrzyżony,
A w hotelu mieszka teraz cichy i spokojny Grek.

Artur Barciś, Leonard Pietraszak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz