W celi - Andrzej Brzeski


W celi

Andrzej Brzeski


Na pryczy leżę dziś, w żarówkę patrzę gołą
I w celi swojej główną rolę gram
Choć klawisz przyniósł gryps i telewizor kolor
Ja tęsknię za tym miejscem, które znam

Na Freta jest meta, gdzie moja kobieta
Świeżą gorzałę już sprzedaje tyle lat
Choć nocne są sklepy do mojej kobiety
Przychodzą gliny, skiny i Pruszkowa kwiat

Na mecie o świcie prawdziwe jest życie
Nielukrowane jak w tym całym Hollywood
Wędzona słonina i wino na klina
Gdy życie gniecie o swej mecie marzę znów

Na pryczy leżę sam, to moja Europa
A w telewizji leci jakiś film
Choćby Stallone tam serwował komuś kopa
Ja w inne miejsce ruszyłbym jak w dym

Na Freta jest meta...

Leniwie pełznie czas, jak mucha po podłodze
A ja odsiadki nudnej liczę dni
Ach, żeby jeszcze raz do mety swojej dobiec
Gdzie kolorowe zostawiłem sny

Na Freta jest meta...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz