Tanie brylanty, drogie łzy - Janusz Kondratowicz


Felicjan Andrzejczak
Tanie brylanty, drogie łzy

Janusz Kondratowicz

Odpływają samochody
Lekko tak wnikają w noc
Dzień topnieje jak narkotyk
Kiedy chcesz go z sobą wziąć
Gdzieś zostają puste plaże
Ostry rytm zza ciemnych szyb
Skrawki rozmów, ścinki zdarzeń
Z życia jak niewinny film

Tanie brylanty, drogie łzy
Nie sięgamy już do gwiazd
Dzieci Europy, których dni
Szybko tak odlicza czas
Tanie brylanty, drogie łzy
Wielki błękit lekko drży
Może się jeszcze spełnią nam
Nasze naiwne sny

Miraż wielkich scen za nami
Ale wciąż przyspiesza puls
Nie ci sami i ci sami
Sobie nie wierzymy już
Zostawiamy zimne serca
Na zielonych łąkach łez
I szukamy swego miejsca
Wierząc, że gdzieś przecież jest...

Obraz: Paul W. Ruiz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz