Wańka - Emanuel Schlechter


Tadeusz Faliszewski, Sława Przybylska - Wańka

Emanuel Schlechter

Ech ty Wańka, durny Wańka
Dziś tobie żal za twoją Sonią
A trzeba było jej nie wypuszczać
Przytrzymać mocno twardą dłonią

Lecz jak poszła, to zapomnij
Rozejrzyj się za jakąś inną
Bo, do czarta, nie jest warta
Dziewczyna, żeby płakać wciąż

Wańka, Wańka
Nie martw że się, Wańka
Sonieczka odeszła, to odeszła, naplewat'
Wszystko, Wańka, to mydlana bańka
Każda miłość więdnie
Tak jak więdnie każdy kwiat

Tyle innych dziewcząt jest na świecie
Zdejmij z twarzy płacz, a nałóż śmiech
Wańka, Wańka, nie bądź głupi, Wańka
Kochać tylko jedną to naprawdę wielki grzech

Ech ty Wańka, durny Wańka
Ty jeszcze ciągle myślisz o niej
A jakiś Jasza, czy inny Sasza
Do piersi tuli twoją Sonię

Weź dziewczynę, szklankę wina
I wypij z nią na miłość nową
Przestań tęsknić, przestań płakać
Bo to dla chłopa tylko wstyd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz