Przecudny kwiat na ciele cielęcia - Georges Brassens


Georges Brassens - Une jolie fleur (dans une peau d'vache)
Zespół Reprezentacyjny - Przecudny kwiat na ciele cielęcia

Filip Łobodziński

Równie ślepego amanta jak ja
nie widział świat od czasów plejstoceńskich:
straciłem wzrok z bliska gapiąc się w blask
jej czystych piersi, wybitnie panieńskich.

Przecudny kwiat na ciele cielęcia,
przecudne cielę przystrojone w kwiat.
Ten kwiat to to, co właśnie nas podnieca
i za nos wodzi nas, jak światem świat.

Śliczną, to fakt, stworzył ją dobry Bóg,
raz dotkniesz, drugi - wciąga cię jak wódka.
W miarę jedzenia stale apetyt rósł,
co robić? Dzień za jasny, noc za krótka...

Przecudny kwiat na ciele cielęcia…

Prościutkie dziewczę, że aż szkoda słów,
nie liczcie na wynalezienie prochu.
Coś za coś - na zewnątrz uroda cud,
a w środku rozum jak tabaka w rogu.

Przecudny kwiat na ciele cielęcia…

Lecz oto nadszedł ów fatalny dzień,
gdy dała nogę, raniąc mnie tym srodze
i żadne ziółka, żaden klin, żaden lek
nie dały rady, czułem, że się kończę.

Drżałem z tęsknoty i wyłem jak pies,
czas, trzeba przyznać, jednak leczy rany,
chociaż skazała mnie na pewną śmierć,
ja żyję - trochę tylko załamany.

Przecudny kwiat na ciele cielęcia…

Kwiat przecudowny - przekład J. Przybory

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz