Barbara Rylska - Giczały
Z kabaretu "Szpak"
Alfred Georg Hermann Henschke - Klabund
Ich baumle mit de Beene
Przekład: Jerzy Pomianowski
Matka będzie mieć bachora,
Leży w łóżku pod pierzyną.
Siostra siedzi na nieszporach -
Bo jest taką religijną.
Nieraz żal mi mojej mamy.
Łza mi czasem z oka spływa.
Wtedy – kiwam giczałami,
Giczałami sobie kiwam.
Ojciec znowu siedzi w mamrze
Za kawały na Bielanach.
Jego wredna pinda – tamże.
Taka para z nich dobrana!
Czy mu źle? Powiedzcie sami:
Żreć dostaje, odpoczywa.
Tylko sobie giczałami,
Giczałami sobie kiwa..
Jakiś typ w niebieskim szalu
Przypiął do mnie się w sobotę.
Łaził za mną tak wytrwale,
Że aż zalazł na Ochotę...
Szeptał brzęcząc moniakami
„Mała, pewno chcesz zarobić?” – Phi!
A ja – kiwam giczołami,
Giczałami kiwam sobie...
Józka mówi – „Głupiaś, Maniu,
Żeś faceta odstawiła!
Stałabyś się wielką panią,
Gdybyś wreszcie się puściła...
Głupia Józka! - Spójrzcie sami:
Ja w salonach tak jak w grobie!
Tam nie dadzą giczałami,
Giczałami kiwać sobie.”
Często myślę w nocnej porze,
– Co się z mym Emilem dzieje?
Powiesili go już może?
– Był alfonsem i złodziejem.
Świt się budzi z kogutami.
Szubienica stoi krzywa.
A on na niej – giczałami,
Giczałami sobie kiwa...
Fot. Barbara Rylska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz