Grób Strawińskiego - Leszek Długosz


Leszek Długosz
Grób Strawińskiego


Tu, na weneckim cmentarzu
U zbiegu ziemi, morza, obłoków
I tak jak w życiu
Na skrzyżowaniu epok, stylów i języków
(Zaczynał po francusku, by przez angielskie
Poprzez niemieckie mknąc zaprzęgi, z rosyjska
Kończyć zdanie)
Tu na weneckim jest cmentarzu
Strawińskiego kamień.

Emigrant wieczny
Z kniei północnych mitów
Przez dziki ogień tanecznych rytmów
Po namaszczenie symfonii Psalmów
Od folkloru po dodekafonię
Od Moskwy, Paryża do Nowego Jorku
Przez ustawiczne — tam i z powrotem.
Czy gdzieś u siebie?
Wieczna zagraniczność.

Do końca wierny ambasador tej samej sprawy
Ach, więcej — sam był wędrującą
Ruchomą stolicą muzyki
Dwudziestego wieku.
Tu, na weneckim cmentarzu
U zbiegu ziemi, morza i obłoków
Dla jakiej miłości, dla jakiejż tajemnicy
Tutaj, dlaczego tutaj, przy Diagilewie
Między innymi z tamtych lat krajanami?
Dla przypomnienia Miasta?
U zbiegu ziemi, morza i obłoków
Co się w młodości Sankt Petersburgiem
Kiedyś nazywało?

Nie wiem
To trochę jest prawdopodobne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz