Три стихотворения
Trzy wiersze
Anna Achmatowa - Leopold Lewin
1*
Czas zapomnieć o wielbłądzim wrzasku
I o białym domu pośród cieni.
Czas do brzóz i do grzybów, do lasku,
Do szerokiej moskiewskiej jesieni.
Teraz wszystko tam jaśnieje - rosa,
Niebo pnie się i patrzy z wysoka,
I pamięta Rogaczewska szosa
Rozbójniczy gwizd młodego Błoka...
2*
W czarnej pamięci ktoś na zawsze złożył
I rękawiczki do łokci,
I petersburską noc, i w mroku loży
Ów zapach duszny i słodki.
Spomiędzy wierszy, omijając hardo
Westchnienia i wiatr od zatoki,
Błok się do ciebie uśmiecha ze wzgardą -
Tragiczny tenor epoki.
3*
Ma rację - znowu latarnia, apteka,
Newa, milczenie, granity...
Jak pomnik wschodzącego wieku,
Ten człowiek niesamowity -
Gdy Puszkinowski Dom skinieniem
Dłoni pożegnał, wzruszony,
I przyjął śmierci zatracenie,
Jak spokój niezasłużony.
Czyta: Zofia Kucówna*
Fot. Aleksandr Błok
Trzy wiersze
Anna Achmatowa - Leopold Lewin
1*
Czas zapomnieć o wielbłądzim wrzasku
I o białym domu pośród cieni.
Czas do brzóz i do grzybów, do lasku,
Do szerokiej moskiewskiej jesieni.
Teraz wszystko tam jaśnieje - rosa,
Niebo pnie się i patrzy z wysoka,
I pamięta Rogaczewska szosa
Rozbójniczy gwizd młodego Błoka...
2*
W czarnej pamięci ktoś na zawsze złożył
I rękawiczki do łokci,
I petersburską noc, i w mroku loży
Ów zapach duszny i słodki.
Spomiędzy wierszy, omijając hardo
Westchnienia i wiatr od zatoki,
Błok się do ciebie uśmiecha ze wzgardą -
Tragiczny tenor epoki.
3*
Ma rację - znowu latarnia, apteka,
Newa, milczenie, granity...
Jak pomnik wschodzącego wieku,
Ten człowiek niesamowity -
Gdy Puszkinowski Dom skinieniem
Dłoni pożegnał, wzruszony,
I przyjął śmierci zatracenie,
Jak spokój niezasłużony.
Czyta: Zofia Kucówna*
Fot. Aleksandr Błok
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz