Ewa Błaszczyk
Nekrolog
Jan Wołek
Nad grobami naszych serc
Słowa drżą i dłonie
Niebieścieje w duszy wiersz
Jak gazowy płomień
To jest nasza pierwsza śmierć
Pierwsze tchnienie zimy
Zapalamy świeczki łez
Wymowniej, wymowniej milczymy
Nieutuleni w żałości
Powiadamiamy kto nie wie
Że po ciężkiej, przewlekłej miłości
Nasze serca odeszły od siebie
Wygładzamy wstążki zdań
Bladzi i wzruszeni
W kułak zaciśnięta krtań
Nic się nie da zmienić
Został tylko dłoni bluszcz
Spleciony kurczowo
Ślepych na tragedię dusz
I głuchych i głuchych na słowo
Nekrolog
Jan Wołek
Nad grobami naszych serc
Słowa drżą i dłonie
Niebieścieje w duszy wiersz
Jak gazowy płomień
To jest nasza pierwsza śmierć
Pierwsze tchnienie zimy
Zapalamy świeczki łez
Wymowniej, wymowniej milczymy
Nieutuleni w żałości
Powiadamiamy kto nie wie
Że po ciężkiej, przewlekłej miłości
Nasze serca odeszły od siebie
Wygładzamy wstążki zdań
Bladzi i wzruszeni
W kułak zaciśnięta krtań
Nic się nie da zmienić
Został tylko dłoni bluszcz
Spleciony kurczowo
Ślepych na tragedię dusz
I głuchych i głuchych na słowo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz