Tej nocy - Anna Achmatowa


В ту ночь мы сошли друг от друга с ума...

Anna Achmatowa - Anatol Stern

Tej nocy wszystko w nas było szaleństwem,
złowróżbne mroki świeciły przez gęstwę,
coś tam mamrotały aryki
i Azją pachniały goździki.

Tej nocy szliśmy z wolna obcym miastem
przez skwar północny, przez pieśni niejasne,
pod znakiem Skorpiona na niebie,
nie śmiąc nawet spojrzeć na siebie.

Mogło w Stambule to być lub w Bagdadzie,
lecz nie w Warszawie i nie w Leningradzie -
i jakże wśród tych obcych cieni
czuliśmy się tam zagubieni.

Wydawało się: idą z nami wieki,
i niewidzialna biła dłoń w bębenki,
a dźwięki, jak znaki tajemne,
prowadziły nas w nocy ciemnej.

W mgle tajemniczej, z ciemności utkanej,
szliśmy przed siebie po ziemi nieznanej,
gdy wtem diamentową feluką
księżyc powiódł nas starym brukiem.

Lecz gdy ci kiedyś ta noc się przypomni,
to nie odpędzaj jej, nie oprzytomnij
bo wiedz, że się komuś przyśniła
ta noc, której może nie było.

Czyta: Magda Zawadzka

Obraz: Michael Garmash

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz