List noworoczny... - Konstanty I. Gałczyński
Alicja Majewska - List noworoczny
Konstanty Ildefons Gałczyński 👉👉👉
List noworoczny do ludzi z wiosek i z małych miast
Inspektorowi oświatowemu
Teodorowi Filipczukowi ze Slorognrdu
Moi drodzy, ja dobrze wiem,
jak to jest u was:
Przemija dzień i nowy dzień
mgtą się zasnuwa,
a gdy zasnuje się, noc znów
schodzi do sieni -
i dłubie z nudów senny nów
w szparach okiennic -
i tak jest mało lepszych chwil:
Nudno i krzywo -
chyba że tam, gdzie świeci szyld:
WÓDKA i PIWO.
A w wielkich miastach ajajaj!
slawa i słońce,
bez przerwy Szopen, Bach i Haydn,
bez końca koncert;
pianista pierze bieliznę swą
w chemicznej pralni
i wszyscy tacy śliczni są
i kulturalni.
A u was deską zabity świat,
głuchy i niemy.
To nic. Za rok, za parę lat
odbijemy.
Kultura to nie żaden cud,
lecz zwykła świeczka,
to tych spod serca parę nut,
ludzkość serdeczna.
Ze trudno? Hm. To nic. To nic.
Grunt to nadzieja.
Więc zamiast znaczka na ten list
serce naklejam.
1947 r.
Modlitwa króla Heroda - Konstanty I. Gałczyński
Alicja Majewska
Modlitwa króla Heroda
Konstanty Ildefons Gałczyński 👉👉👉
Oremus:
I
Żeby ludzie w tym kraju byli punktualni;
żeby Polak był mrówką, a nie pawiem;
żeby zegarek mrówki chodził punktualnie
i mrówka żeby szczyciła się, że jest kółkiem.
II
Żeby z roku na rok malała liczba geniuszów,
zaś rosła robota kupowana nietanio;
żeby nawet najsłabszy, najnieudolniejszy
miał chleb na stole, a w doniczce geranium.
III
Żeby żaden łotr lub dureń nie bredził o wojnie,
a polski mózg żeby przestał być mistycznym kalafiorem;
żeby mężczyźni mogli pracować spokojnie,
a kobiety gadać długo i bez sensu wieczorem.
IV
Żeby kule były na zające
i tylko do sznyclów noże.
O te rzeczy wznoszę ramiona uparte i modły gorące,
o te rzeczy modlę się, Bracie Boże.
Amen
Debiut - Jeremi Przybora
Edyta Geppert, Alicja Majewska - Debiut
Jeremi Przybora
Zamknęłam oczy
Jakby oczy
Zaprószył mi gwiezdny, roziskrzony pył
Czas mnie otoczył
Czas otoczył
Co dla mnie zegarem serca twego bił
I śnieg ze zboczy runął
Toczył się lawiną
Poniósł, porwał mnie i skrył
I to mój debiut
To mój debiut
To mój debiut był
Mówiłeś inna
Jestem inna
Niźli ta, coś patrząc na mnie o niej śnił
Mówiłeś zimna
Jestem zimna
Że to płomyk się we mnie zaledwie tlił
Mówiłeś winna
Jestem winna
Że to we mnie powód tego cały tkwił
A to mój debiut
To mój debiut
To mój debiut był
Jak ci tłumaczyć
Jak tłumaczyć
że tak bywa przecież, ty byś ze mnie kpił
Jak ci wybaczyć
Jak wybaczyć
Kiedy nawet na żal nie mam przecież sił
To nic nie znaczy
nic nie znaczy
Już pod powiekami gaśnie gwiezdny pył
To nic nie znaczy, że to mój debiut
To mój debiut był
Jeremi Przybora
Zamknęłam oczy
Jakby oczy
Zaprószył mi gwiezdny, roziskrzony pył
Czas mnie otoczył
Czas otoczył
Co dla mnie zegarem serca twego bił
I śnieg ze zboczy runął
Toczył się lawiną
Poniósł, porwał mnie i skrył
I to mój debiut
To mój debiut
To mój debiut był
Mówiłeś inna
Jestem inna
Niźli ta, coś patrząc na mnie o niej śnił
Mówiłeś zimna
Jestem zimna
Że to płomyk się we mnie zaledwie tlił
Mówiłeś winna
Jestem winna
Że to we mnie powód tego cały tkwił
A to mój debiut
To mój debiut
To mój debiut był
Jak ci tłumaczyć
Jak tłumaczyć
że tak bywa przecież, ty byś ze mnie kpił
Jak ci wybaczyć
Jak wybaczyć
Kiedy nawet na żal nie mam przecież sił
To nic nie znaczy
nic nie znaczy
Już pod powiekami gaśnie gwiezdny pył
To nic nie znaczy, że to mój debiut
To mój debiut był
Jaka to rzecz - Jeremi Przybora
Alicja Majewska
Jaka to rzecz
Jeremi Przybora
Powiedziałeś: "Na imię mi Bartek
Teraz lecę, bo zaraz mam mecz
Ale będę wydzwaniał we czwartek
Żeby pani powiedzieć tę rzecz"...
Jaka to rzecz, jaka to rzecz, Bartku❓
Tyle już tych, tyle już tych
Tyle już tych czwartków
Były wielkie i małe
Średnie i pozostałe
Miłe oraz niemiłe
W żaden nie zadzwoniłeś
Dawno skończył się mecz
Bartku - jaka to rzecz❓
Bartku - jaka to rzecz❓
Jaka to rzecz, jaka to rzecz?
Patrz, jak leci ten czas, jak on leci
W środę za mąż ci wyszłam, a mąż
Już mnie w piątek przyprawił o dzieci
Ale czwartki mam wolne i wciąż...
Jaka to rzecz, jaka to rzecz, Bartku❓
Tyle już tych, tyle już tych
Tyle już tych czwartków
Czwartków cichych i gwarnych
Niezłych czwartków i marnych
Łatwych oraz na siłę
W żaden nie zadzwoniłeś
Tyle przeszło ich, lecz
Bartku - jaka to rzecz❓
Bartku - jaka to rzecz❓
Jaka to rzecz, jaka to rzecz❓
Mam od piątku do środy kochanka
Oprócz niedziel na męża i dom
Ale w czwartki, wzruszona od ranka
Na odpowiedź od lat czekam twą...
Jaka to rzecz, jaka to rzecz, Bartku❓
Tyle już tych, tyle już tych
Tyle już tych czwartków
Tyle pewno ich jeszcze
Czas mi zmieści i przestrzeń
Od nich dłuży się do nich
Czemu, czemu nie dzwonisz❓
Dawno skończył się mecz
Bartku - jaka to rzecz❓
Bartku - jaka to rzecz❓
Jaka to rzecz, jaka to rzecz?❓
Obrazy: Loui Jover
Niepotrzebna mi jest... - Jeremi Przybora
Alicja Majewska
Niepotrzebna mi jest
taka miłość jak twoja
Jeremi Przybora
Niepotrzebna mi jest
Taka miłość jak twoja
Monotonny jak deszcz
Czułych wyznań twych plusk
Ciche szczęście bez łez
Da ci inna dziewoja
We mnie płomień i bies
Ze mną zachwyt i dreszcz
Po mnie rozpacz i gniew
Niepotrzebna ci jest
Taka wierność jak moja
Wierność krucha jak szkło
Rozżarzonych zbyt lamp
Niepotrzebna mi jest
Twoja wierność jak zbroja
Niepotrzebne mi to
Niepotrzebne ci to
Niepotrzebne to nam
Niepotrzebna mi jest
Taka zazdrość jak twoja
Żałośliwa jak pies
Skowyczący u drzwi
Niepotrzebna ci jest
Taka zazdrość jak moja
Gdybyś wzbudzić ją mógł
Zazdrość groźna jak wróg
Żądny zemsty i krwi
Niepotrzebna mi jest
Taka forsa jak twoja
Kupić za nią byś mógł
Serca wierne po grób
Niepotrzebna mi jest
Ta pieniężna ostoja
Zresztą co chcesz to rób
Albo odczep się lub
Raz już weźmy ten ślub
Obraz: Dorus Brekelmans
Niepotrzebna mi jest
taka miłość jak twoja
Jeremi Przybora
Niepotrzebna mi jest
Taka miłość jak twoja
Monotonny jak deszcz
Czułych wyznań twych plusk
Ciche szczęście bez łez
Da ci inna dziewoja
We mnie płomień i bies
Ze mną zachwyt i dreszcz
Po mnie rozpacz i gniew
Niepotrzebna ci jest
Taka wierność jak moja
Wierność krucha jak szkło
Rozżarzonych zbyt lamp
Niepotrzebna mi jest
Twoja wierność jak zbroja
Niepotrzebne mi to
Niepotrzebne ci to
Niepotrzebne to nam
Niepotrzebna mi jest
Taka zazdrość jak twoja
Żałośliwa jak pies
Skowyczący u drzwi
Niepotrzebna ci jest
Taka zazdrość jak moja
Gdybyś wzbudzić ją mógł
Zazdrość groźna jak wróg
Żądny zemsty i krwi
Niepotrzebna mi jest
Taka forsa jak twoja
Kupić za nią byś mógł
Serca wierne po grób
Niepotrzebna mi jest
Ta pieniężna ostoja
Zresztą co chcesz to rób
Albo odczep się lub
Raz już weźmy ten ślub
Obraz: Dorus Brekelmans
Smutne do widzenia - Wojciech Młynarski
Alicja Majewska
Smutne do widzenia
Wojciech Młynarski
Chociaż świat już dzisiaj nie taki
I rysaki nie gonią w dal
Serce smutne daje mi znaki
Siedmiostrunnych romansów mu żal
Ach, jak żal
Popatrz, po błyszczącym, po śniegu
Wertyńskiego nadleciał cień
Zanim w dal konie pobiegną
Zaśpiewam ci romans ten
Romans ten
Twoje "do widzenia"
Drży na wargach jak łza
Smutne "do widzenia"
Każdy romans je zna
Chociaż to wspomnienia sprzed wieków
Gra w człowieku, gra w duszy gdzieś
Dźwięczy sań dzwonek daleki
Nawet Pierrot im nuci pod wtór swoją pieśń
Że bez pamięci zakochać się w sobie
Oj, przecudowna to sprawa
Że moje serce wpierw skona nim powie
Praszczaj gałubczik moj
A twoje serce się rwie do podróży
A memu sercu Cyganka powróży
Przy czarnym królu jest dama czerwienna
Przy czarnym bólu nadzieja niezmienna
Że będziesz kochał
Że będziesz kochał mnie
Twoje "do widzenia"
Drży na wargach jak łza
Smutne "do widzenia"
Każda miłość je zna
Jedno się nie zmienia
W moim sercu wciąż gra
Smutne "do widzenia"
Każda miłość je zna
Twoje "do widzenia"
Drży na wargach jak łza
Smutne do widzenia
Wojciech Młynarski
Chociaż świat już dzisiaj nie taki
I rysaki nie gonią w dal
Serce smutne daje mi znaki
Siedmiostrunnych romansów mu żal
Ach, jak żal
Popatrz, po błyszczącym, po śniegu
Wertyńskiego nadleciał cień
Zanim w dal konie pobiegną
Zaśpiewam ci romans ten
Romans ten
Twoje "do widzenia"
Drży na wargach jak łza
Smutne "do widzenia"
Każdy romans je zna
Chociaż to wspomnienia sprzed wieków
Gra w człowieku, gra w duszy gdzieś
Dźwięczy sań dzwonek daleki
Nawet Pierrot im nuci pod wtór swoją pieśń
Że bez pamięci zakochać się w sobie
Oj, przecudowna to sprawa
Że moje serce wpierw skona nim powie
Praszczaj gałubczik moj
A twoje serce się rwie do podróży
A memu sercu Cyganka powróży
Przy czarnym królu jest dama czerwienna
Przy czarnym bólu nadzieja niezmienna
Że będziesz kochał
Że będziesz kochał mnie
Twoje "do widzenia"
Drży na wargach jak łza
Smutne "do widzenia"
Każda miłość je zna
Jedno się nie zmienia
W moim sercu wciąż gra
Smutne "do widzenia"
Każda miłość je zna
Twoje "do widzenia"
Drży na wargach jak łza
Odkryjemy miłość nieznaną - Wojciech Młynarski
Mariana Kalacheva |
Alicja Majewska
Odkryjemy miłość nieznaną
Wojciech Młynarski
Nie graj cynika na siłę
Mało ci za to świat braw da
Nie mów, że wszystko w miłości już było
Bo to nieprawda, nieprawda, nieprawda
Więc przestań cedzić złe słowa
I patrzeć wzrokiem ponurym
Dla ciebie życie to knajpa portowa
Dla mnie ocean, na którym:
Odkryjemy miłość nieznaną
Przegonimy wiatr wesoły, co po fali gna
Poznaczymy kraj zakochanych
Długość ta, szerokość ta
Miłowania głodni jak wilcy
Nauczymy się w tym kraju od pierwszego dnia
Słów, którymi mówią tubylcy
Szabadabada, szabadabada
Odkryjemy miłość nieznaną
Na szczęśliwy ląd zaniosą mnie pewnego dnia
Twe ramiona łódź Magellana
Serce twe busola ma
Znów będę czuć, że jestem zakochana
Póki niesie mnie łódź - łódź Magellana
Znów będę czuć, że żyć tylko tak warto jest
Navigare necesse est, navigare necesse est
W miłości słowa nic nie znaczą - Wojciech Młynarski
Alicja Majewska
W miłości słowa nic nie znaczą
Wojciech Młynarski
W miłości słowa nic nie znaczą
A raczej znaczą specyficznie
Tęgiego trzeba by tłumacza,
Co by tę rzecz objaśnił ślicznie
Bo czasem z ust kochanych
Biegną same najczulsze epitety
I to nie znaczy nic, kochany
I to nie znaczy nic, niestety
A czasem całkiem niespodzianie
Ręce załamię i zaszlocham
I będę krzyczeć, ach, ty draniu
I wiem, że kocham
W miłości niepotrzebny spokój
Spokój niczego nie tłumaczy
Gdy cisza nasz zalega pokój
Ta cisza może mieć sto znaczeń
Czasem w niedzielne popołudnie
Siedzimy nic nie mówiąc wcale
I nudno jest, i będzie nudniej
I jesteś dalej wciąż i dalej
A czasem ciszę krzyk rozetnie
Fruwają krzesła po pokojach
I wiem, że życie nie jest letnie
I jestem twoja
I tak codziennie z nową siłą
Gmatwa, odmienia i roztrąca
Wszystkie znaczenia nasza miłość
Wielka maszyna szyfrująca
Czasami myślę bladym świtem
Że znam już wszystkie jej sekrety
Od nowa w myślach, w słowach czytam
I nie rozumiem nic, niestety
Aż myśl zaświta mi szalona
Piosenki podrę, wiersze spalę
A potem biorę cię w ramiona
I kocham dalej
Winogrona późnym latem - Wojciech Młynarski
Alicja Majewska
Winogrona późnym latem
Wojciech Młynarski
Późnym latem na straganach
Pojawiają się od rana
Winogrona, winogrona, winogrona.
Niecierpliwy przy nich stoisz,
Już za chwilę będą twoje
Winogrona, winogrona, winogrona.
I pustoszysz na ulicy
Barbarzyńca swą winnicę
Jak szalony, jak szalony, jak szalony.
By w niej szukać aż do końca
Smaku lata, smaku słońca,
Jesz zielone winogrona.
A potem żal, że to tak szybko, że to już,
A potem strach, że szkoda nocy, szkoda dnia.
A potem znów jest ludzi tłum i miasta kurz,
Sam nie wiesz jak, znów jesteś w drzwiach
I znów cię gna...
Nowe szczęście w ręce chwytasz,
Nowa szansa znów ci świta
Jak szalona, jak szalona, jak szalona.
W swej winnicy giniesz cały
Rwiesz bezbronne, niedojrzałe
Winogrona, winogrona, winogrona.
I szukałeś znów nie tego,
I znów żyjesz w strachu, w biegu
Dzień szalony, dzień szalony, noc szalona.
Szukasz w życiu aż do końca
Smaku lata, smaku słońca,
Jesz zielone winogrona...
Obrazy: Elena Kotsyura
Dopóki śpiewam - Wojciech Młynarski
Alicja Majewska
Dopóki śpiewam
Wojciech Młynarski
W deszczu i w słońcu
Do szczęścia dróg przeszłam sto
Lecz zawsze w końcu
Stwierdzałam, że to nie to
Że nie ta wstążka, że nie ta książka
Mrok nie ten, mą skroń otula w sen
I wciąż myślałam, że
Jeśli nie tu, to gdzie
Jaka prowadzi ścieżka, ścieżka
Tam gdzie me szczęście, szczęście mieszka
Czy wskaże buk, dąb, klon
Tę jedną z czterech stron
Gdzie w świata gęstym lesie
Kryje się szczęście me
Ludzie najczęściej
Tłumaczyć tak mają chęć
Że słowo "szczęście"
Pochodzi od słowa "część"
Że to jest chwila jak ot motyla
Świtem dnia i o wystarczyć ma
A ja wciąż myślę, że
To nie dotyczy mnie
Że mnie powiedzie mała ścieżka
Gdzie wielkie szczęście, szczęście mieszka
Pokaże buk, dąb, klon
Tę jedną z czterech stron
Gdzie w świata gęstym lesie
Kryje się szczęście me
Pytania mnożę
O szczęście, o życia sens
A życie mądrze
Spogląda na mnie spod rzęs
Mówiąc bez żalu, już ty się, Alu
Nie martw, nie, to całkiem jasne, że
Dopóki śpiewasz, grasz
Swą drogę w życiu masz
Jednaka błyska, błyska, błyska
Dla ciebie i dla ludzi iskra
Bo los z twym życiem splótł
Tysiące słów i nut
By w nuty te i słowa
Szczęście twe schować
Więc choć czeka droga daleka
Dopóki śpiewam wam
Swą drogę w życiu znam
Jednaka dla nas błyska, błyska
Radości iskra, iskra, iskra
Klon, buk prowadzi mnie
A ja to wiem, wiem, że
Chcę dla was śpiewać, śpiewać
Serca ogrzewać wam
Jeszcze nie mam chłopca na zimę - Wojciech Młynarski
Alicja Majewska
Jeszcze nie mam chłopca na zimę
Wojciech Młynarski
Jeszcze nie mam chłopca na zimę
A już coraz krótsze dni
Jeszcze nie mam chłopca na zimę
A już sady śpią wśród mgły
Choć do wielu czuję estymę
I sympatii szczerej łut
Jeszcze nie mam chłopca na zimę
Co ogrzeje serca chłód
Tak bym chciała tę zimę przeżyć
Niby bal, piękny bal
Komuś kochanemu powierzyć
Każdy strach, każdy żal
Mieć kogoś, kto potrafiłby odśnieżyć
Szczęścia drogę w roziskrzoną dal
Jeszcze nie mam chłopca na zimę
Jeden chochoł lęk mój zna
Dawno ucichł świerszcz za kominem
Wiatr do tańca liście gna
W co ja cię, nadziejo, owinę
Słabiuteńka jak krzak róż
Nie mam ciepłych myśli na zimę
A za oknem biało już
Tak mam dosyć zim przepłakanych
Marnych zim, czarnych zim
Tak mam dosyć zim przeczekanych
Byle gdzie, z byle kim
Tej zimy mam zupełnie inne plany
Niech spróbuje ktoś przeszkodzić im
Jeszcze nie mam chłopca na zimę
Spróbuj może być nim ty...
Panom rozsądku nie przybywa - Wojciech Młynarski
Alicja Majewska
Panom rozsądku nie przybywa
Wojciech Młynarski 👉👉👉
Tak zwana uczelnia życia
Którą studiuję bez przerwy
Czasem przynosi odkrycia
Co mi działają na nerwy
I choć mi średnio przyjemnie
Przedstawiam, nie chcąc braw
Jedno z odkrytych przez mnie
Następujących praw
Panom rozsądku nie przybywa
Z powodu pięknych pań
Pan, pragnąc panią uszczęśliwić
Głupieje, bez dwóch zdań
Umyka mu bez litości
Poczucie rzeczywistości
Daremnie gna za nim w pościg
Kochaś czy zimny drań
Panom rozsądku nie przybywa
Z powodu pięknych dam
A kto nawarzy sobie piwa
Narzeka, że jest sam
Narzeka, że go, niestety
Pojąć nie mogą kobiety
Ośmiesza się, że o rety
Jak ja to dobrze znam
Tak zwaną życia uczelnię
Którą bez przerwy studiuję
Zaliczać staram się dzielnie
Głęboko analizuję
I liczę, że da to skutki
Zaskakujące wprost
Lecz już po chwili malutkiej
Szepcze rozsądku głos
Panom rozsądku nie przybywa...
Panom rozsądku nie przybywa
Głupota zbiera plon
A kto nawarzy sobie piwa
W płaczliwy wpada ton
Słuchajcie więc męskie beksy
Nie popadajcie w kompleksy
Tylko intelekt jest sexy
Naprawdę tylko on...
Włodzimierz Korcz (kompozytor) 👉👉👉
Pan ciut niemodny - Wojciech Młynarski
Alicja Majewska
Pan ciut niemodny
Wojciech Młynarski
W tamtym karnawale
Nie tańczyłam wcale
Żaden się nie trafił bal
Żaden wystrzałowy pan
W sercu nie zostawił ran
W tamtym karnawale
Same gorzkie żale odprawiałam
Ale zmienił ktoś zuchwale ten rzeczy stan
To walc i pan, cud pan
Śmiał rozwiać mą nieśmiałość
W tym rytmie na trzy pas
Do dnia, do dnia
I mam cud plan, cud plan
Że pan, właśnie pan
Na długie dni przypomni mi
Czym jest serca stałość
W tamtym karnawale nagle, przewspaniale
Zamigotał tęczą świat
Nagle zrozumiałam jak
Tańczyć jakby zmartwień brak
Pan był ciut niemodny, czuły i łagodny
A ja za wachlarzem skryta pośród marzeń
Ach, myślałam tak
To walc i pan, cud pan…
Aż świt przypomniał mi
Że fakt to karygodny
Tak marzyć na trzy pas, do dnia, do dnia
I rozwiał się jak dym
I wciąż mi się śni
Ten park wśród mgły, karnawał i
Ten pan, ciut niemodny
Niemożliwe - Wojciech Młynarski
Fabian Perez |
Alicja Majewska
Niemożliwe💗
Wojciech Młynarski
Niemożliwe, by wędrować bez światełka na mierzei
Niemożliwe, żeby mogła istnieć miłość bez nadziei
Niespokojna, szara, smutna, bez uśmiechu i bez jutra
W brzydkich butach zwiedzająca siedem piekieł po kolei
Nie, nie – niemożliwe…
Niemożliwe, by przez miłość biegła ciągle smuga cienia
Niemożliwe, by wciąż zrywać i wciąż błagać przebaczenia
Co za miłość, która dnia nie wita serc spokojnym śpiewem
Co za miłość, co złym słowem rani siebie
Po czym żal jej ostrych słów mówionych w gniewie
Żal jej ostrych słów, żal…
Niemożliwe, by w miłości były same dni szczęśliwe
By nad nami tak się gwiazdy ułożyły litościwe
By się chciało siódme piekło przeanielić w siódme niebo
Gdzie jabłecznik zajadają Adam z Ewą
To w miłości jest zupełnie niemożliwe
To w miłości jest niemożliwe…
Niemożliwe, a możliwe jest
Idę na całość - Wojciech Młynarski
Pectus - Alicja Majewska
Idę na całość
Wojciech Młynarski
Mówią mi ludzie, gdy bez tchu
gnam przez ten świat, najlepszy z światów,
szczęścia choć trochę zaznasz tu,
dziękuj i za to,
bo ci wystarczy mały fart,
życie cichutkie i układne,
a ja traktuję to jak żart,
nie tego pragnę!...
Nie pragnę szczęścia odrobiny,
nie umiem bawić się w nieśmiałość,
niech się w nią bawią inne dziewczyny,
ja – idę na całość!
We wzgardzie mam rozsądne czyny,
wytworną słowa doskonałość,
niech o nią dbają inne dziewczyny,
ja – idę na całość!...
Niejeden mędrzec już mi snuł
tę myśl rozsądną, acz nienową,
by mówić ludziom prawdy pół,
słowa miarkować…
A ja do ludzi gnam jak w dym
i słowa „kocham” się nie wstydzę,
a „nienawidzę” mówię im,
gdy nienawidzę.
Nie pragnę szczęścia odrobiny,
nie umiem bawić się w nieśmiałość...
Więc choć niejeden mądry tom
rozsądne rady te uświetnią,
nie każcie płynąć moim dniom
leniwie, letnio.
Nie doradzajcie, proszę, mi,
bym żyła cicho, szaro, średnio,
na wasze point de rêveries
odpowiem jedno:
Nie pragnę szczęścia odrobiny,
nie umiem bawić się w nieśmiałość,
niech się w nią bawią inne dziewczyny,
ja – idę na całość!
We wzgardzie mam rozsądne czyny,
tchórzliwość myśli, serca małość,
dopóki ciebie kocham, jedyny,
to – idę na całość!
Idę na całość!
1972
Realny realizm - Andrzej Waligórski
Alicja Majewska - Realny realizm
Andrzej Waligórski 👉👉👉
A jak kiedyś wyjdziecie z długów
I kłopotów będziecie mieć mniej
Kupisz sobie suknię taką długą
Jaką kiedyś miała Doris Day
A do tego śliczny płaszcz szeroki
Pantofelki na szpilkach i szal
A dla niego - wytworny smoking
I pójdziecie oboje na bal
Na wasz widok cała sala westchnie
I zaszepcze: Ach, jak im się powodzi
Spójrzcie tylko, jacy oni piękni
Jacy eleganccy i młodzi
A wy młodzi nie będziecie już wtedy
Siwe włosy mieć będziecie na skroni
Ale za to już wyjdziecie z biedy
Ale za to już będziecie spokojni
A wasz syn będzie mądry i duży
I mieć będzie jakąś śliczną dziewczynę
I w tysiące kolorowych podróży
Wyjedziecie z tą dziewczyną i z synem
Zobaczycie morza, wyspy i palmy
Dobre kraje wiecznego ciepła
Słuchaj, przecież to jest całkiem realne
Tylko nie śmiej się, a zwłaszcza nie płacz
Księżna R. - Jan Wołek
Alicja Majewska - Księżna R.
Jan Wołek
"Mer niech przejmie ster
Szmer - znów coś nie fair
Miałam dziś zły dzień
Zatem pójdę trochę w cień"
Do swych rzekła sfer Księżna R.
Skok przez próg i poszła w cug
Bo noc się skrzy i wiatr u nóg
Wprost na skrót ruszyła w lud
Do niższych sfer księżna R.
Ciepły ton ma serca dzwon
Gorąca krew czy zimny tron
Wiatr od gór pod stropem z chmur
Niech sobie tam jęczy dwór
Księżna pani na bani
Ni szambelani, ani inny tuz
Księżnej pani nie zgani
Gdy ją omami jej książęcy luz
Rząd już poczuł swąd
Błąd - to jawny błąd
Że dworaków krąg
Księżnę R. wypuścił z rąk
Na hołoty żer księżnę R.
Skok przez próg i poszła w cug...
No to cyk - gorzałki łyk
To lepsze jest niż dworski wikt
Chłop nie snob, a w izbie mrok
I tańczy Księżna, myli krok
Księżna pani na bani...
Potem znów wśród mądrych głów
Podpisze coś, wysłucha mów
Rządź i waż, zachowaj twarz
A potem znów zmyli straż
I skok przez próg i pójdzie w cug
Bo noc się skrzy i wiatr u nóg
Wprost na skrót wyruszy w lud
Do niższych sfer Księżna R.
Księżna pani na bani...
Fot. A. Majewska, J. Wołek
Hej, narodził się rock - Bogdan Olewicz
Alicja Majewska
Hej, narodził się rock
Bogdan Olewicz
Było po północy
Zegar w płacz uderzył
Czajnik gwizdał ile sił
Nagle to wyczułam
Ktoś mi w plecy mierzył
Więc rzuciłam się do drzwi
A za drzwiami stało
Ludzi trzy tysiące
Wszyscy mieli w dłoniach
Mikrofony lśniące
Zaśpiewali razem
"Hej, narodził się rock"
Jedno pomyślałam
Ja stąd uciec muszę
Zasłoniłam szafą drzwi
Dzwonię na milicję
Głos w słuchawce słyszę
Siadaj, nie rozumiesz nic
Światło nagle zgasło
Radio się włączyło
Z korytarza kują
Ścianę mi przebiją
Coraz bliżej słychać
"Hej, narodził się rock"
Co tu się dzieje, co tu się dzieje
Kto wytłumaczyć może mi
Za oknem leje, noc prawie dnieje
A może wszystko mi się śni
Co tu jest grane, w piątek nad ranem
Czy w tym się kryje głębszy sens
Co tu się dzieje, ja oszaleję
Czy taki koniec czekał mnie
Nagle mi do głowy
Wpada pomysł nowy
Z prześcieradeł kręcę sznur
Wiążę go do ramy
No to uciekamy
Zaraz po nim zjadę w dół
A na dole stało
Drugie trzy tysiące
Wszyscy mieli w dłoniach
Mikrofony lśniące
Zaśpiewali razem
"Hej, narodził się rock"
Co tu się dzieje...
Na przekór... - Bogdan Olewicz
Alicja Majewska
Na przekór wszystkim będę spać
Bogdan Olewicz
Zegary biją "bim bom"
Mój smutek zaszył się w kąt
Od krzyków chwieje się dom
No to co? Niech się zawali
Zegary biją "bim bom"
Nade mną rodzinny sąd
A ja nie ruszę się stąd
O nie, co mi tam
Ja na przekór wszystkim będę spać
I nie dam się obudzić
We śnie o wiele lepszy bywa świat
Nietęskno wcale mi do ludzi
Ja na przekór wszystkim będę spać
I proszę mnie nie budzić
We śnie o wiele lepszy bywa świat
Nie budźcie, proszę, nie budźcie mnie ze snu
Na stole róże i bez
W pudełkach confetti deszcz
Na rożnie kręci się gęś
Welon już powiewa w oknie
Za oknem orkiestra gra
Pan młody wygładza frak
Weselnych gości tłum, gwar
A ja? Co mi tam
Ja na przekór wszystkim będę spać...
Nie bójcie się banału - Ryszard M. Groński
Alicja Majewska
Nie bójcie się banału
Ryszard Marek Groński 👉👉👉
Wiosna naprawdę jest radosna
A serce w rozterce drży
Sosna wysmukła jest jak sosna
A gwiazdy świecą jak bzy
Do tego księżyc, słowik
I zakochany wiatr
Gdy tak się zastanowić
Banalny jest nasz świat
Nie bójcie się banału
Wytartych słów, zblakłych scen
Nie bójcie się banału
Bo przekonacie się pomału
Że banał jest jak sen
Potrzebny dziś do życia
Nie bójcie się banału
Choć świat z banału drwi
Ja wiem, to bardzo mało
Lecz musi starczyć mi
Kłamstwo, co wygrać bieg się stara
Wciąż nogi za krótkie ma
Prawda zwyczajna jest i szara
A dobro cichsze od zła
Im szansa bywa mniejsza
Tym jest możliwszy cud
Ja jestem niedzisiejsza
W sny wierzę, w szczęścia łut
Nie bójcie się banału
Wyblakłych scen, zdartych słów
Nie bójcie się banału
Bo przekonacie się pomału
Że banał może znów
Wyrazić sens marzenia
Nie bójcie się banału
Choć świat z banału drwi
To jedno pozostało
Nam z niebanalnych dni...
Pojadę tam - Adam Kreczmar
Alicja Majewska - Pojadę tam
Adam Kreczmar
Pojadę tam, gdzie nie ma mnie
Zielony chłód
Spokojnie drzemią mądre, siwe pnie
I owoc ma szampana smak
Łasi się lew
I Vivaldiego rano śpiewa ptak
Dom ma oczy twe
Noc ma skrzydła dwa
Dzień ma kolor miodu
A ciebie brak
Pojadę tam, gdzie nie ma mnie
Już pusty bar
Ktoś resztkę piwa jeszcze ma na dnie
Snuje się dym palonych traw
Parowóz śpi
Zamknięta kasa, bo biletów brak
Dzień ma kolor mgły
Noc ma gorycz łzy
Nie mam nic ze sobą
Choć jesteś ty
Pojadę tam, pojadę tam
Gdzie nie ma mnie
Opole 1978
Kropla dnia - Adam Kreczmar
Alicja Majewska - Kropla dnia
Adam Kreczmar
Jest sen jak dym
I co mam zrobić z nim
Jest sen i we śnie
Nie dzieje się nic
Już za późno, za późno
Żebyś i ty ze mną usnął
Przepełza nocy czarny rak
Już za długo, za długo
Jestem mych zegarów sługą
Bo tylko zegar wciąż mi mówi "tak"
I śpią aleje
Nic się nie dzieje
Nic się nie klei
Nic nie klei nam
To za mało, za mało
By się żyć naprawdę chciało
By zacząć o nas mówić "my"
To za wiele, za wiele
Gdy w samotną, złą niedzielę
W otwarte nikt nie puka drzwi
Jest świt, a z nim
Znikają nawet sny
Jest świt, kropla dnia
To łza czy nie łza
Wciąż za rano, za rano
By w otwartym oknie stanąć
I czekać na znajomy krok
Wciąż za wcześnie, za wcześnie
Żeby zrywać z drzew czereśnie
I malin pić czerwony, chłodny sok
I śpią aleje
W nich śpią nadzieje
Troszeczkę dnieje
Trochę dnieje nam
To za mało, za mało
By się żyć naprawdę chciało
By zacząć o nas mówić "my"
To za wiele, za wiele
Gdy w samotną, złą niedzielę
W otwarte nikt nie puka drzwi
W otwarte drzwi...
Skąd te łzy - Andrzej Sikorowski
Alicja Majewska - Skąd te łzy
Andrzej Sikorowski👉👉👉
Ile jeszcze nam czasu zostało
Żeby kropkę postawić nad i
I zakończyć tę podróż wspaniałą
Która nieraz po nocach się śni
W tej podróży od Łomży po Wiedeń
Były chwile pijane od braw
Zimny prysznic się trafił niejeden
Bo porażka pasuje do sław
I tylko wierna piosenka
Parę nutek schowanych na drogę
Żadnej się burzy nie lęka
Zawsze dobrym wspierała nas słowem
Więc zakochana w jej dźwiękach
Patrzę z cichą nadzieją przed siebie
Od łez mi błyszczy sukienka
Skąd się biorą te łzy, sama nie wiem
Ile jeszcze nam czasu zostało...
Tu przez chwilę Zachodem powiało
I przybyło nam skrzydeł i sił
Więc biegniemy i ciągle nam mało
Wdzięczni za to losowi, że był
A obok wierna piosenka
Parę nutek schowanych na drogę
Żadnej się burzy nie lęka
Zawsze dobrym wspierała nas słowem
Więc zakochana w jej dźwiękach
Patrzę z cichą nadzieją przed siebie
Od łez mi błyszczy sukienka
Skąd się biorą te łzy, sama nie wiem...
Kawiarniane rozmowy - Andrzej Sikorowski
Alicja Majewska
Kawiarniane rozmowy
Andrzej Sikorowski
W kawiarence za rogiem cmok-cmok
Kilka plotek i torcik, i pa
Ale szybko przeleciał ten rok
Jaki rok? Co też ty? Cicho sza
Na stoliku magazyn dla pań
W środku przepis na dietę ze snu:
Obiad może być nawet z trzech dań
Ale gram ani tam, ani tu
Tu są zdjęcia z wakacji nad morzem
Włosy miałaś w obłędnym kolorze
Tu jest córka, tam wnuk - o mój Boże
Nie uwierzysz, ten chłopak to orzeł
I tak płynie w powietrzu rozmowa
Bo kobiety kochają się w słowach
I potrafią hen na nich żeglować
By zamilkły, trzeba całować
W kawiarence za rogiem cmok-cmok
Ty nie słodzisz, ja słodzę ciut-ciut
Popatrz, minął kolejny znów rok
I jest o czym pogadać - to cud
Te perfumy dostałam, no wiesz
Był kochany z bukietem co dnia
Na ulicy pojawił się deszcz
Czy taksówkę zamówić się da
Pełne wrażeń wracamy do domu
Pierwsze gwiazdy już płoną na niebie
O spotkaniu do jutra nikomu
Srebrnych nitek przed snem dotknie grzebień
Potem we śnie popłynie rozmowa
Bo kobiety kochają się w słowach
I potrafią hen na nich żeglować
By zamilkły, trzeba całować...
Alicja Majewska i Włodzimierz Korcz 👉👉👉
Subskrybuj:
Posty (Atom)