Kaloryfeeria. Zbyteczne żeberko. Wieczór IV - 1960
Kuplety
Pierwsze zdjęcie przypomina te dni grudnia,
kiedy wyschła nam kochanej Wisły studnia.
Kto czym może uzupełnia wody brak
i na przykład z braku wiader czynią tak…
Starsi Panowie, Starsi Panowie,
Starsi Panowie dwaj!
Bo cóż, że chłody i braknie wody,
gdy w sercu – ciągle maj!...
Tu przyjaciel w czas zamieci ruszył śmiało,
aż go wzięło pod Pałacem zasypało…
Ta ulica to Książęca – widać stąd,
jak przyjaciel w czas odwilży prze pod prąd.
Starsi Panowie…
choć dłonie gołe na bój z żywiołem,
to w sercu ciągle maj...
Tu gołoledź, cały naród na pysk leci!
Któż podnosi starców, wdowy oraz dzieci?
Kto pod matki wielodzietne sypie piach?
Poznajecie? To znajomi wasi, ach…
To Starsi Panowie...
Więc choć gołoledź, nie będzie boleć,
ach dobre serce znaj...
Płoną izby drzewka blaskiem
Ballada o księstwie Zaścianko
W zimowym parku
Nie odchodź
Dziewczę i ułani
Na całej połaci śnieg
Kuplety
Pierwsze zdjęcie przypomina te dni grudnia,
kiedy wyschła nam kochanej Wisły studnia.
Kto czym może uzupełnia wody brak
i na przykład z braku wiader czynią tak…
Starsi Panowie, Starsi Panowie,
Starsi Panowie dwaj!
Bo cóż, że chłody i braknie wody,
gdy w sercu – ciągle maj!...
Tu przyjaciel w czas zamieci ruszył śmiało,
aż go wzięło pod Pałacem zasypało…
Ta ulica to Książęca – widać stąd,
jak przyjaciel w czas odwilży prze pod prąd.
Starsi Panowie…
choć dłonie gołe na bój z żywiołem,
to w sercu ciągle maj...
Tu gołoledź, cały naród na pysk leci!
Któż podnosi starców, wdowy oraz dzieci?
Kto pod matki wielodzietne sypie piach?
Poznajecie? To znajomi wasi, ach…
To Starsi Panowie...
Więc choć gołoledź, nie będzie boleć,
ach dobre serce znaj...
Płoną izby drzewka blaskiem
Ballada o księstwie Zaścianko
W zimowym parku
Nie odchodź
Dziewczę i ułani
Na całej połaci śnieg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz