Poprowadź mnie - Andrzej Kuryło


Zbigniew Zamachowski
Poprowadź mnie

Andrzej Kuryło

Rodzinny mój dom
Z rodzinnych mych stron
Jak żywy w pamięci mej tkwi
Kołatka u drzwi
Królestwo me - strych
Po schodach znów gnam - raz, dwa, trzy

Rodzinny mój dom
Z rodzinnych mych stron
Co drugą noc pięknie się śni
Zamieniam się w słuch
Ten obraz jak duch
Lśni w oczach zasnutych przez łzy

Poprowadź mnie za rękę, proszę
Snu kładką wąziutką przez czas
Dzieciństwo mi przywróć tu choć raz
Poprowadź mnie za rękę, proszę
Nad rzekę, przez łąkę, nad staw
Z kimś bliskim mi z tamtych lat…

Rodzinny mój dom
Z rodzinnych mych stron
Jak żywy w pamięci mej tkwi
Zamieniam się w słuch
Ten obraz jak duch
Lśni w oczach zasnutych przez łzy

Mężczyzna z klasą - Andrzej Kuryło


Zbigniew Zamachowski
Mężczyzna z klasą

Andrzej Kuryło

Gdy przy barze stał
I papierosa ćmił
To, daję słowo wam
Wyglądał jak James Dean

To był mężczyzna z klasą
Trzymał szyk i fason
Nie brał ślubu z kasą
Z prawej dobrze bił

Kobiet go otaczał kwiat
Z taką gracją nie kłaniał się nikt
Nienagannie miał uszyty frak
A kapelusz lśnił jak szyld

To był mężczyzna z klasą
Żył na przekór czasom
Kolorową prasą
Nie zajmował się

Słowo wam honoru dam
Że honor jak miłość cenił on
Nikt tak pięknie nie wielbił dam
Jakby wstępowały na tron

To był mężczyzna z klasą
Niekoniecznie mason
Dwóm wywiadu asom
Nie dał żadnych szans

I wiem to, że do dziś
Tęskni za nim cały świat
Pomimo, że stuknęło mu
Sporo lat

To był mężczyzna z klasą
Trzymał szyk i fason
Nie basował masom
Pił to, co James Bond...

Wstrząśnięte, niezmieszane

Popatrz na swoją twarz - Andrzej Kuryło


Zbigniew Zamachowski
Popatrz na swoją twarz

Andrzej Kuryło

Czy to ty wtedy
Miałeś w szeregu
Za duży hełm
Czyś ty Ojczyznę
Widział przez pryzmat
Polowych szkieł

Zjadaczu chleba
Popatrz do lustra
Na swoją twarz
Zjadaczu chleba
Popatrz z profilu
Spójrz no en face

Czy to ty wtedy
Dałeś na kredyt
Wszystko, coś miał
Czy to ktoś tobie
Ułożył w głowie
Prawdę i fałsz

Czy to ty wtedy
Wysłałeś z celi
Ostatni gryps
Czy to po tobie
Była najkrótsza
Ze wszystkich styp

Zjadaczu chleba...

Czy to ty wtedy
Miałeś w szeregu
Za duży hełm
Czy to przy twoim
Grobie dziś stoi
Na warcie świerk...

Fot. A. Kuryło, Z. Zamachowski

Jesteśmy młodzi, jesteśmy gniewni - Andrzej Kuryło


Krystyna Tkacz, Teresa Tutinas
Jesteśmy młodzi, jesteśmy gniewni

Andrzej Kuryło

Jak studiować, to działy ogłoszeń
Jak przepijać, to ostatnie grosze
Jak szlifować, to szorstki trotuar
Jak się witać, to "Vivre jest savoir"
Jak już łowić, to w mętnej gdzieś wodzie
Jeśli płotkę - podrywać na błysk
Jak przeklinać - dosadnie i co dzień
A jak walić - bez żalu i w pysk

Koniec zabawy, koniec komedii
Jesteśmy młodzi, jesteśmy gniewni
Koniec prywatki, koniec sielanki
Dzisiaj ostatni znika romantyk
Koniec i kropka, przewóz lub wóz
Baśka pracuje, znaczy się mózg
Koniec i kropka, przewóz lub wóz
Nas już nie nęci codzienny blues

Jak już kochać, to tylko pieniądze
Jak przysięgać, to krzywo i w sądzie
Jak blefować, to zimno, spokojnie
A jak poszedł, to król i na wojnę
"Jak tam zdrówko?" - to znany jest slogan
Jak już idziesz, to złam sobie kark
Jak już chodzić, to po własnych drogach
A jak grywać, to tylko va banque

Koniec zabawy, koniec komedii
Jesteśmy młodzi, jesteśmy gniewni
Koniec prywatki, koniec sielanki
Dzisiaj ostatni znika romantyk
Koniec i kropka, przewóz lub wóz
Nam dziś się kłania sam monsieur Proust
Koniec i kropka, przewóz lub wóz
Nas już nie nęci codzienny blues

Koniec zabawy, koniec komedii
Dziś inni młodzi, dziś inni gniewni
Gasną już światła, koniec już rewii
Byliśmy młodzi, byliśmy gniewni

Nie pojadę z tobą na wieś - Andrzej Kuryło


Krystyna Tkacz, Teresa Tutinas - Nie pojadę z tobą na wieś

Andrzej Kuryło

Nie pojadę z tobą na wieś
Do tych pól, rozstajnych dróg
Które zda się latem krwawią
A to maki albo głóg
Nie pojadę z tobą na wieś
Ani w żadną z leśnych głusz
Nie podpatrzą nas żurawie
Ani cień przydrożnych grusz

Ale nim cię las zagarnie
Nim cię wchłoną łąki
Nim cię w jasyr wezmą armie
Żółtych polnych dzwonków
Nim cię do snu ukołysze
Rzeka na równinie
Powiedz, czy w tej ciszy będzie
Dźwięczeć moje imię...

Nie pojadę z tobą na wieś
Gdzie w opłotkach drzemie czas
Nie zobaczę w dzikim stawie
Naszych odbić twarzą w twarz
Nie pojadę z tobą na wieś
Sam rozumiesz jak to jest
Pocałunek, obce twarze
Jakiś pożegnalny gest

Ale nim cię las zagarnie
Nim cię wchłoną łąki
Nim cię w jasyr wezmą armie
Żółtych polnych dzwonków
Nim cię do snu ukołysze
Rzeka na równinie
Powiedz, czy w tej ciszy będzie
Dźwięczeć moje imię...

Obrazy: Siergiej Tutunow, Renato Muccillo

Żegnajcie mi - Andrzej Kuryło


Stanisława Celińska, Irena Santor - Żegnajcie mi

Andrzej Kuryło

To chyba pan listopad szedł przez park
Gdy pomyślałam w duchu, że
To wszystko diabła warte, a sam czart
Nowiną tą ucieszył się

Na poczekaniu ułożyłam plan
Od rana fryzjer, poczta, bank
Podróżne kufry zdejmę w parę chwil
Na stole w kuchni kładąc list

Żegnajcie mi, adieu, natura ciągnie w las
Na rachunek własny lubię żyć
Kochajcie nową mnie 
Bo przyszedł taki czas
Że już sobą mam ochotę być

Zadepeszuję jeszcze tu i tam
"Przyjeżdżam, wyjdź na dworzec. Stop"
Te parę osób, które dobrze znam
Zapewne mnie pamięta wciąż

Uronię skrycie parę cichych łez
Na widok miejsc, co bliskie są
A potem, gdy chusteczek błyśnie biel
Pożegnam się, ucieknę w noc...

Nieśmiała pani - Andrzej Kuryło


Stanisława Celińska, Grażyna Świtała
Nieśmiała pani

Andrzej Kuryło

Na zdjęciach tych sprzed paru lat
Położył się nostalgii ślad
Jak gdybyś marzył
A dalej w tle - dziewczyna ta
Co cień uśmiechu w oczach ma
To cała ja

Zaczęło się od paru słów
Zdawkowych zdań, przerwanych w pół
Przelotnych spojrzeń
Bo tak zaczyna zwykle się
Nieprzewidziany pożar serc
Podwójny sen

W hotelu tym zamieszkaj znowu
Zwyczajem swoim wcześnie wstań
Pamięcią wróć do jednej z tych
Nieśmiałych pań

W hotelu tym zamieszkaj znowu
I pokój weź od lat ten sam
Na widokówce napisz mi
Choć parę zdań

Rozczulił mnie od ciebie list
Ozdobny jak ogrody styl
Tajemnic pełen
Za późno już, za późno jest
Na ten sentymentalny gest
Powtórkę z serc...

Andrzej Kuryło - Z biegiem lat

Andrzej Kuryło - Z biegiem lat (2018)

1. Nieśmiała pani - S. Celińska
2. Między nami stół - K. Kuchtyk, P. Bukartyk
3. Są takie dni w tygodniu - T. Szwed
4. Gdzie to niebo - P. Bukartyk
5. Poprowadź mnie - Z. Zamachowski
6. Dam ci wszystko, co zechcesz - H. Śleszyńska
7. Za niewinność - W. Zborowski
8. Na pragnienie - H. Śleszyńska
9. Mężczyzna z klasą - Z. Zamachowski
10. Płynąć - W. Bochat
11. Jesteśmy młodzi, jesteśmy gniewni - K. Tkacz
12. Nie ma co - R. Janowski
13. Żegnajcie mi Stanisława Celińska
14. Nie ma to jak dom - P. Machalica
15. Nie pojadę z tobą na wieś - K. Tkacz
16. Popatrz na swoją twarz - Z. Zamachowski
17. Nie oczekuj cudów - J. Litwin-Sarzyńska
18. Tacy piękni i liryczni - J. Litwin-Sarzyńska
19. Eurydyko nie zapomnij - F. Andrzejczak
20. Dopóki jesteś - R. Janowski
21. Powietrze, ziemia, woda, ogień - T. Szwed, S. Wierzcholski
22. Nie przejdziemy do historii - K. Janda

1. Z biegiem lat - A. Dowhań, A. Zieliński
2. Wieczór już - Z. Wodecki
3. Masz jeszcze mnie - I. Jarocka
4. Otwórz serce - I. Jarocka
5. Do widzenia Julio - K. Molęda, M. Molęda
6. Gdzie nie spojrzę - ty - A. Jantar
7. Na dnie serca schowaj żal - A. Rybiński
8. W tym domu straszy - De Mono
9. Odjechałaś tak daleko - Z. Wodecki
10. Lubię kiedy śpiewa Nat King Cole - B. Mec
11. Ukołysz mnie do snu - B. Zalewska, F. Andrzejczak
12. Zła dziewczyna - A. Rybiński
13. A moje serce śpi - T. Tutinas
14. Witaj mi - N. Kukulska
15. Kto kocha cię (Kiedy pada deszcz) - F. Andrzejczak
16. Muzyka twoje imię ma - Eleni
17. Tańcz ze mną - I. Jarocka
18. Z dziewczynami różnie bywa - W. Bochat
19. Hallo, tu Wrocław - M. Jurecki

Jeden szczęścia łut


Stanley Holloway, Kazimierz Kowalski
With a Little Bit of Luck - Jeden szczęścia łut

Antoni Marianowicz, Janusz Minkiewicz

Pan Bozia dał nam ręce jak z żelaza
I każdy z nas ma nimi robić coś
Pan Bozia dał nam ręce jak z żelaza, lecz
Starczy jeden szczęścia łut
Starczy jeden szczęścia łut
By pracował za nas inny ktoś

Jeden szczęścia łut, mały szczęścia łut
Jeden mały szczęścia łut, by za nas ktoś

Pan Bozia dał nam sznapsa na pokusę
Byśmy się strzec go mieli cały czas
Pan Bozia dał nam sznapsa na pokusę, lecz
Starczy jeden szczęścia łut
Starczy mały szczęścia łut
By pokusa znikła wewnątrz nas

Jeden szczęścia łut, mały szczęścia łut
Jeden mały szczęścia łut, by wlać się w kij
Przeważnie człowiek na czczo chodzi
Lecz starczy jeden szczęścia łut, by wlać się w kij

Kobiety są, ażeby je poślubić
I wiecznie już się czołgać im do stóp.
Kobiety są, ażeby je poślubić, lecz
Starczy jeden szczęścia łut
Starczy mały szczęścia łut
By je zdobyć wpierw i po co ślub

Jeden szczęścia łut, mały szczęścia łut
Jeden mały szczęścia łut i po co ślub
Starczy szczęścia łut, starczy szczęścia łut
By je zdobyć wpierw i po co ślub

Pan Bozia dał rozlicznych nam przyjaciół
Co strzegą nas i szczęście chcą nam dać
Pan Bozia dał rozlicznych nam przyjaciół, lecz
Starczy jeden szczęścia łut,
Starczy mały szczęścia łut
By przestali wreszcie o nas dbać

Jeden szczęścia łut, mały szczęścia łut
Przez ten jeden szczęścia łut przestaną dbać
O nasze szczęście dbają, ale
Przez jeden szczęścia łut przestaną o nas dbać

To straszny grzech mieć babkę gdzieś na boku
I martwić żonę, co dba o twój wikt
To straszny grzech mieć babkę gdzieś na boku, lecz
Starczy jeden szczęścia łut,
Starczy mały szczęścia łut
By się nie dowiedział o tym nikt

Jeden szczęścia łut, mały szczęścia łut
Jeden mały szczęścia łut i nie wie nikt
Starczy szczęścia łut, starczy szczęścia łut
By się nie dowiedział o tym nikt

My Fair Lady - 1964

Piosenka o dworcu EKD - Konstanty I. Gałczyński


Wojciech Młynarski
Piosenka o dworcu EKD

Konstanty Ildefons Gałczyński

Muzykanci grają tango
"Numer twych butów czterdziesty drugi"
i walca "Liść we mgle".

Zapada wieczór, proszę pani,
a potem noc nadciągnie za nim.
Jak liście szepcą zakochani
pod dworcem EKD.

Tu może nuty dostać muzyk,
a o dwa kroki gladiolusy,
jeśli to dzień imienin.

A z owocami facet dźwiga
na wpół rozcięty melon-gigant,
dla Mani i dla Gieni.

Więc owszem, proszę pani, Paryż,
rozumiem... Paryż... te bulwary,
kina w neonach, lecz niech skonam!
na wiecznie pióro me!

Ja wolę, niż bulwarów blaski,
na Nowogrodzkiej kurz warszawski.
I nocą małe, srebrne gwiazdki
nad dworcem EKD.

Juz nie twist - Marek Dagnan


Alibabki - Już nie twist

Marek Dagnan

Chyba czas odmienić styl
Stary twist opada z sił
W związku z tym wszystkiego naj
Życzy mu Jamaica Ska

Nikt nie mówi, by robić mu pogrzeb
Twist jeszcze przyda się nie raz
Ale kto dzisiaj nie tańczy ska
Konserwatystą jest, proszę was

Chyba czas odmienić styl…

Nikt nie mówi, że całkiem masz odejść
Nie martw się, twiście, szkoda łez
Choć my wolimy Jamaica Ska
Ktoś jeszcze ciebie zatańczy też

Chyba czas odmienić styl…

Nawet dęte orkiestry po cichu
Lecz konsekwentnie ćwiczą ska
I nie zrażają się wcale tym
Że to na razie wychodzi tak…

Nie wymachuj bez przerwy biodrami
Ruszaj się z gracją, to nie twist
By dobrze tańczyć Jamaica Ska
Chodzącym wdziękiem wprost trzeba być

Chyba czas odmienić styl…

Sugar Bing z Chicago


Fred Buscaglione - Il Dritto Di Chicago
Wiesław Gołas - Sugar Bing z Chicago

Hanna Dobrowolska

Nazywają mnie w Chicago Sugar Bing
Właśnie wczoraj wypuścili mnie z Sing Sing
Mym ojcem chrzestnym i patronem był niejaki Al Capone
A zamiast mleka mi dawano whisky i gin

Jestem słodki Bing z Chicago, Sugar Bing
Nigdy nie był mi za mocny żaden drink
I zaraz skok wspaniałym stylem - bank, trzy sklepy i jubiler
Od mych kul na ziemię spadał kurz i tynk

Chicago całe dość już ma go
Każdy wie w Chicago, kim jest Sugar Bing
W Chicago nie ciesz się odwagą
Bo tu każdy zna go – słodki Sugar Bing

Jestem słodki Bing z Chicago, Sugar Bing
Znany w mieście, jeszcze lepiej tam w Sing Sing
Gdy dziewczyny mnie zobaczą nawet z piętra do mnie skaczą
No bo Sugar ma swój fason, czar i wdzięk

W pewnym barze jakiś glina związać chciał mnie
No i wyszedł na tym chyba dosyć marnie
Bilardowy stół złapałem i na łeb mu wpakowałem
I wyglądał dosyć głupio z tym bilardem

Kiedy czasem większą forsę z banku biorę
Wtedy zaraz na lunch idę z senatorem
Do mych ramion wnet się garną Pola Negri z Gretą Garbo
U Rothschilda garden party mam wieczorem

Chicago, Chicago
Z Chicago Sugar Bing

Teraz wiecie już, kim jest ten Sugar Bing
Wszystkim znany król Chicago – God save the king
Czapki zdjąć, pochylcie głowy, oto strzelec wyborowy
Jestem słodki król Chicago, Sugar Bing
Jestem słodki Bing z Chicago, Sugar Bing

Tylko ty - Andrzej Włast


Wiesław Gołas - Tylko ty


Andrzej Włast

Piękna markizo dziś na twoją cześć
Wydałbym świetny bal
Daruj, że hołdów swych nie śpieszę nieść
Do pałacowych sal

Prawią słodkie dusery śród panien i dam
Cavalieri, a może król sam
Więc, że nie będzie tam mnie, to nie dziw się
Bo ja, ja kocham cię

Tylko ty, tylko jedna ty
I prócz ciebie nikt na świecie
Jedno wiem, tyś marzeniem mem
Tyś mą jawą i moim snem

Daj mi ust swych kraj, całą siebie daj
Park zachowa to w sekrecie
Tylko ty, tylko jedna ty
Pojmiesz radość mą i łzy

Wyszłaś z pałacu, tam sam Amor bóg
Kochankom wydał bal
Ukryj mnie, gdy padnę do twoich nóg
Śród krynoliny fal

Słowik Valse pastorale śpiewa śród kwietnych drzew
O kochaniu i szczęściu to śpiew
Przyjdź, czeka cię z bajką o nimfach staw
I łoże z gładkich traw

Tylko ty...

Ilustracja: Georges Barbier

Czy pani ma w niedzielę czas - Andrzej Włast


Karol Hanusz
Czy pani ma w niedzielę czas

Andrzej Włast

Przez cały tydzień nie mam czasu, by
Chwytać w sieć piękną płeć
Protesty, Lourse, podatki, humor zły
W takie dni pieszczą się kpy
Lecz, gdy w sobotę wieczór jestem sam
Mam propozycję dla samotnych dam

Czy pani ma w niedzielę czas
O piątej po południu?
Ja mam dla ciebie coś w sam raz
Czy w lipcu, czy też w grudniu
Przyjdź do mnie na herbatkę i
Zamknąwszy drzwi daj usta mi
Czy pani ma w niedzielę czas
O piątej po południu

Czy w kinie jestem, czy tramwajem mknę
Szukam dam tu i tam
Czy wesół jestem, czy ze smutku schnę
Nigdy nie czuję się źle
Bo chociaż mi odmówi dziewcząt sto
Coś zawsze znajdę, by powiedzieć to

Czy pani ma w niedzielę czas…

Tak pytam panie od dziesięciu lat
Ale cóż - ani rusz
W niedzielę po południu akurat
Z każdą już Inny ktoś wpadł
Nareszcie jedna dała zgody znak
I cichuteńko zaśpiewała tak

Ja właśnie mam dla pana czas
O piątej po południu
I coś dla ciebie mam w sam raz
Czy w lipcu, czy też w grudniu
Przyjdź do mnie na herbatkę i
Zamknąwszy drzwi daj usta mi
Aż wreszcie poniedziałek nas
Rozłączy po południu

Fot. Karol Hanusz, Halina Łabędzka

Brawo! Bis! - Andrzej Włast


Tadeusz Olsza - Brawo! Bis!

Andrzej Włast

Entuzjastą jest w teatrze
Mój przyjaciel Stach
Na operze tonie on we łzach
Lecz gdy girls mu tańczy krąg
Bawi się jak mały bąk
I powtarza nie żałując rąk

Brawo! Bis! Brawo! Bis!
To pyszne, to mi się podoba
To ma zacięcie, grację, wdzięk
Robota dobra, ot, w tym sęk

Brawo! Bis! Brawo! Bis!
Całuję was w policzki oba
W tym jest dowcipu masa
To kawał pierwsza klasa
Więc wołam brawo, brawo! Bis!

Raz do domu wraca w nocy
Stach, przyjaciel mój
A tu go okrada jakiś zbój
Chce dać nura, ale Stach
Woła: bracie porzuć strach
Nie zatrzymam cię, bo znasz swój fach...

Fot. Tadeusz Olsza

Szumiały mu echa kawiarni - Jerzy Boczkowski


Stanisław Ratold, Józef Konnrad
Szumiały mu echa kawiarni

Jerzy Boczkowski

W kawiarni stałym gościem był
Cel życia miał utarty
Zwyczajnie, ot, bezmyślnie żył
Kobietki, wino, karty

Kawiarnia domem była dlań
Tam oddychał piersią całą
Przy boku Helek, Zosiek, Mań
Wcale spać mu się nie chciało

A rankiem, w biurze, jak przez mgły
Złociste roił sny

Szumiały mu echa kawiarni
Całunem się kładły na skroń
Antośki. Maniusze, koledzy tak gwarni
Zza mgły uśmiechali się doń

Całusy pieściły mu usta
Muzyki upajał go czar
I wrzała zabawa tak miła, choć pusta
W korowód splatając się mar

Wtem wojny grom znienacka padł
Na czapkach orły błysły
Nasz laluś kawiarniany zbladł
Lecz wahań chwile prysły

I gdy mu pierwszych bitew dym
Osmalił twarz pobladłą
Humorem wszystkich dziwił swym
Plótł, co na język wpadło

I tylko czasem nocne mgły
Wskrzeszały dawne sny

(Aż kula, gdy na przodzie biegł
Przecięła życia ścieg)

Szumiały mu echa kawiarni
Całunem się kładły na skroń
Antośki. Maniusze, koledzy tak gwarni
Zza mgły uśmiechali się doń

Całusy pieściły mu usta
Muzyki upajał go czar
I wrzała zabawa tak miła, choć pusta
W korowód splatając się mar

Obraz: Isaac Israels

Miłości potrzebna jest epika - Agnieszka Osiecka


Katarzyna Żak
Miłości potrzebna jest epika

Agnieszka Osiecka


Tak mi bez ciebie tu biednie,
jakbym już była na rencie...
Studnia przyświeca mi we dnie,
w nocy nie świeci mi szczęście.

Patrzę na dwie moje ręce,
smutne po tobie sieroty,
dałabym im po piosence,
ale nie wolno mi o tym...

Byłam już dzisiaj w Kiełbonkach,
rwałam poziomki jak chwasty,
a to dopiero dziesiąta...
A to dopiero dwunasty...

Serce bez ciebie siwieje
jak stary bezradny motyl;
dałabym ja mu nadzieję,
ale nie wolno mi o tym...

Rwie się do ciebie poduszka,
choćbym ją zbiła jak dziecko –
jak się tu teraz rozpłakać,
będąc Agnieszką Osiecką?...

Sprzedam cię - Agnieszka Osiecka


Katarzyna Żak - Sprzedam cię

Agnieszka Osiecka


Same kłopoty – nic więcej –
przez niego miałam, więc dziś
chcę oddać go w dobre ręce,
i jedna mnie dręczy myśl:

Sprzedam cię
na targu w poście,
sprzedam cię
za grosze dwa,
za skowronka, za szkiełko, za pościel,
sprzedam cię,
skończona gra!
Sprzedam cię
za to, żeś kłamał,
sprzedam cię
za grzechów sto,
zostań z byle kim,
rozpłyń się jak dym,
sprzedam cię,
gdy zechce kto.
Jeden Bóg to wie,
jak mi było śle,
sprzedam cię
albo
pokochaj mnie.

On, jeśli dawał mi róże,
to mocno kłuły, do krwi,
mówiłam: „Zostań na dłużej”.
On tylko śmiał się... Ech, ty:

Sprzedam cię
na targu w poście,
sprzedam cię
za grosze dwa,
za skowronka, za szkiełko
sprzedam cię,
skończona gra.
Sprzedam cię
za moje noce,
sprzedam cię
za moje dni,
zostań z byle kim,
rozpłyń się jak dym,
sprzedam cię
za tamte łzy.
Jeden Bóg to wie,
jak mi było źle,
sprzedam cię
albo – pokochaj mnie.

Obraz: Michael Carson

Zielone - Agnieszka Osiecka


Danuta Rinn - Zielone

Agnieszka Osiecka

Maluchy, co piszą "Ala ma kota"
Dopiero dziś pierwszy raz
Grają w zielone, słońce czy słota
Wciąż mają na to czas...

Zielone, zielone, zielone
Bawimy się w zielone
W pociągu, w ogrodzie, w salonie
Bawimy się w zielone
Raz zagubione, nieznalezione
I już przegrałeś w zielone

Są chłopcy, co mają oczy zielone
I czarne jak węgiel brwi
Patrzą dziewczyny jak urzeczone
Po nocach im się śni...

Zielone, zielone, zielone
Bawimy się w zielone
W pociągu, w ogrodzie, w salonie
Bawimy się w zielone
Raz przegapione, niewybaczone
I znów przegrałeś w zielone

Są ludzie, co grają w karty na forsę
Na stole zielony blat
Mają przygody złe i najgorsze
I nie pomoże brat

Zielone, zielone, zielone
Bawimy się w zielone
W pociągu, w ogrodzie, w salonie
Bawimy się w zielone
Raz przegapione, nieznalezione
I już przegrałeś w zielone

Był taki, co lubił życie szalone
I życie hulało z nim
Szumi już nad nim drzewo zielone
Nie było więcej sił...

Zielone, zielone, zielone
Bawimy się w zielone
W niedzielę, od święta, na co dzień
Bawimy się w zielone
Raz przegapione, nieznalezione
I znów ktoś przegrał w zielone

Ballada o dwóch miastach - Jewgienij Jewtuszenko


Anna Seniuk
Ballada o dwóch miastach - Два города

Jewgienij Jewtuszenko - Agnieszka Osiecka

A jedno z tych miast nazywa się TAK
A drugie z tych miast nazywa się NIE
A ja między nimi jak pociąg we mgle
Mam nerwy napięte i serce jak wrak
Wciąż między miastami - tym NIE i tym TAK

W mieście NIE - wszystko martwe i wystraszone
Niczym gabinet wysłany troską
W mieście NIE - ściany z fałszu, z biedy balkony
Posadzki żółcią bielone, nie z wosku

Przedmiot tam każdy w sobie się chowa
I podejrzliwie patrzą portrety
Śmieszny, kto czeka dobrego słowa
Lub kwiatka albo miłej kobiety

Tam tylko słychać stuk maszyn we śnie
Jak piszą przez kalkę: "Nie, nie, nie, nie"
A kiedy na dobre zapadnie już mrok
To balet przywidzeń oglądasz co krok

I tylko ten stukot, stuk maszyn we śnie
Jak piszą przez kalkę: "Nie, nie, nie, nie"
I stawaj na głowie, i grzeb się po dnie
O bilet niełatwo, by zwiać z miasta NIE

W mieście TAK życie płynie podobnie do pieśni
To miasto otwarte, jak gniazdo, dla gości
Dziewczyna bez wstydu podaje ci piersi
I szepce na ucho: "Nieważne, no coś ty..."

I gwiazda z obłoków zagląda ci w oczy
I gdy tylko zechcesz, do rąk twych zeskoczy
I dokąd sam zechcesz, popłyniesz wnet, głupcze
Na statku, wielbłądzie, pociągiem, na kutrze

I woda w źródełku, i potok, i mak
Powtarza ci do snu: "Tak, tak, tak, tak, tak, tak, tak, tak...
Tak, tylko, po prawdzie, to nudne jest czasem
Tak za nic, po prostu, mieć pieśń i kiełbasę

Więc wiercisz się, kręcisz, czegoś ci brak
W tym mieście rozkosznym, w tej dziurze, w tym TAK
Gdzie woda w źródełku i potok, i mak
Powtarza ci do snu: "Tak, tak, tak, tak"

Więc póki sił starcza i póki się tlę
To pętać się będę od TAK aż do NIE
I chociaż mi serce łomoce jak wrak
Zostanę w tej drodze od NIE aż do TAK

Dobranoc - Wojciech Młynarski


Pectus - Halina Mlynkova
Dobranoc

Wojciech Młynarski

Dobranoc, dobranoc
Na łańcuch zamknij drzwi
Śpi nocny stróż i mysz
Więc zaśnij już i ty

Dobranoc, dobranoc
Poduszek popraw puch
Z Pegaza zsiądź i więźniem bądź
Zamkniętych powiek dwóch

Jutro w śpiewnik życzeń i zażaleń
Wpiszesz kolejny protest song
A teraz wtul się w chaos i noc
I śpij jak wszystko w krąg

Dobranoc, dobranoc
Rój myśli odgoń złych
Oczęta zmruż i niech sen już
Do szyb zapuka twych

Jutro znowu wspólne więc i twoje
Sukcesy podsumuje ktoś
Dziś oczy zmruż i zaśnij już
Na dzisiaj masz już dość…

Fot. Pectus, Halina Mlynkova

Najlepiej być w podróży - Wojciech Młynarski


Pectus - Kasia Popowska
Najlepiej być w podróży

Wojciech Młynarski

Za mną oczu zapatrzonych sto
Za mną usta plotkujące byle co
Za mną przekroczony szybko próg
Niewysłane listy nieoddany dług

Najlepiej być w podróży na nieznany brzeg
Odgadywać co mi wróży fali bieg
I mimo sztormów, mimo burz
Trudno, twego brzegu nie ominę już

Najlepiej być w podróży na nieznany brzeg
Odgadywać, co mi wróży fali bieg
I płynąć, płynąć, płynąć, płynąć
Po nową miłość

A przede mną białej fali bryzg
Nowe oczy, usta, nowej szansy błysk
Port odległy skryty hen we mgle
A ja myślę raz kolejny, myślę, że

Może robię w nawigacji błąd
I przypadkiem znajdę twego serca ląd
I mimo sztormów, mimo burz
Trudno, twego brzegu nie ominę już

Najlepiej być w podróży…

Finał - Wojciech Młynarski


Pectus - Basia Kurdej-Szatan
Finał

Wojciech Młynarski

Gdy kto zapyta – po co to, po co❓
Te piosenki – po co to, po co❓
Te panienki – po co to, po co❓
Gdy kto zapyta – po co to, po co❓
Ci gwiazdorzy – po co to, po co❓
Ci autorzy – po co to, po co❓
Ci autorzy pocą się nocą❓

My odpowiemy – po to te, po to
Te piosenki – po to te, po to
Te panienki – po to te, po to, by
Ten kto nas lubi mógł z ochotą spędzić czas❗

Gdy kto zapyta – po co te, po co❓
Te desery – po co te, po co❓
Jupitery – po co te, po co❓
Gdy kto zapyta – po co te, po co❓
Te kreacje – po co te, po co❓
Dekoracje – po co te, po co❓
Się złocą❓

Po co to, po co…❓❓❓❓

My odpowiemy - po to te, po to
Wszystkie po to, po to, po to te
Chociaż plotą, wszystko to po to, by
Ten kto nas lubi zechciał znowu spotkać nas❗

A my zrobimy wszystko znów po to
Damy z siebie wszystko znów po to
By, chociaż plotą, wszystko to po to, by
By z ochotą znowu z nami bawić się❗

Horoskop - Wojciech Młynarski


Pectus - Małgorzata Ostrowska
Horoskop

Wojciech Młynarski

A może wśród gwiazd Zodiaku
Gdzieś na srebrnym szlaku
Któryś ze znaków da szczęście mi

Jesienią, zimą, wiosną
Studiuję swój horoskop
Ot niby tylko żartami tak
A przecież trwożny zmykam
Gdy ktoś ma znak Wodnika
Bo w tym tygodniu to zły znak

Jesienią, zimą, wiosną
Studiuję swój horoskop
Szukam nadziei co siedem dni
Jak długo w oknie stać mam samotnie
Co mi tam znaki, gwiazd srebrny kurz

A może wśród gwiazd Zodiaku
Gdzieś na srebrnym szlaku
Któryś ze znaków da szczęście mi
Przyjdź choć spod ciemnej gwiazdy
W śmiech zamień dzień mój każdy
Niech horoskopów nie czytam już

Jesienią, zimą, wiosną
Studiuję swój horoskop
Ot niby tylko żartami tak
A przecież trwożna zmykam
Gdy ktoś ma znak Wodnika
Bo w tym tygodniu to zły znak

Jesienią, zimą, wiosną
Studiuję swój horoskop
Szukam nadziei co siedem dni
Jak długo w oknie stać mam samotnie
Co mi tam znaki, gwiazd srebrny kurz…

Fot. Pectus, Małgorzata Ostrowska