Żyje w nas blues - Janusz Kondratowicz


Krystyna Stolarska "Gayga"
Jan "Kyks" Skrzek
Roman "Pazur" Wojciechowski

Janusz Kondratowicz


XX wiek liczy dni
Dla młodych serc trudny rok
Gdy ciężko ci, chodź z nami
Chodź z nami, podnieś wzrok

To miraż na szare sny
Narkotyk na trudny czas
Krew z naszej krwi
Życiorys nasz, życiorys nasz
Wybór nasz

I żaden ustrój nam nie zaszkodzi
Bo my kochamy bluesa i już
Gdy świat się kończy
Gdy Bóg się rodzi
Jak prawda żyje w nas blues

XX wiek liczy dni
Dla nas trudny rok
Gdy ciężko ci, chodź z nami i
I podnieś wzrok

I żaden ustrój nam nie zaszkodzi
Bo my kochamy bluesa i już
Gdy świat się kończy
Gdy Bóg się rodzi
Jak prawda żyje w nas blues...

Uspokój serce - Janusz Kondratowicz


Gayga - Uspokój serce

Janusz Kondratowicz


Moje ciało jest jak ogień
Jak ogień, jak ogień, jak ogień
I aksamit
Płonie skóra, płoną dłonie
Gdy sobą oddychamy

Nic już nie masz do stracenia
Musisz kochać, aby żyć
Nawet nie myśl, że cię nie ma
Że nie zdarzy się już nic

Nic nie czuję i odpływam
W miraże, miraże, miraże
Coraz dalsze
Tak jak światło, niecierpliwa
I twoja już na zawsze

Nic już nie masz do stracenia...

Uspokój serce
Nie byłaś nigdy tak blisko nieba

Nic już nie masz do stracenia...

Zabierz mnie do piekła - Janusz Kondratowicz


Gayga i DIN
Zabierz mnie do piekła

Janusz Kondratowicz


Zabierz mnie do piekła
Nie chcę żyć jak święta
Wezwij radio taxi
Zabierz mnie ❗❗❗

Zbiorę się bez słowa
Jestem już gotowa
Lubię, jak tak patrzysz
Zabierz mnie ❗❗❗

Nie ma mnie dla nikogo
Nie wiem, co ludzie plotą
Ale wiem, komu wierzyć
Ale wiem

Zamknij mnie u siebie
Nie chcę miejsca w niebie
Nudno tam okropnie
Zabierz mnie ❗❗❗

Będę jak maskotka
Co dzień bardziej słodka
Wszystko ci zabiorę
Zabierz mnie ❗❗❗

Nie ma mnie dla nikogo...

Radio taxi
Radio, radio
Radio taxi, radio taxi

Zabierz mnie ❗❗❗

Słodka maskotka - Janusz Kondratowicz


Gayga i DIN
Słodka maskotka

Janusz Kondratowicz


Ktoś się zawieruszył
Był, lecz go już nie ma
Srebrnym limuzynom
Śnią się piekła, nieba

Byłam z nim szalona
W misji i dymisji
Ale on jak aktor
Częściej był na wizji

Tak, to był ktoś
Pełny luz, władca dusz
Słodki tak, to był ktoś
Tak jak ja, rodzaj maskotki...

Ktoś się zawieruszył
Między dniem a nocą
Może w Polskę poszedł
Nie wiadomo po co

Huczą telefony
Krzyczą szpalty gazet
A ja po cichutku
Myślę jednak czasem

Tak, to był ktoś...

Ja ruchomy cel - Janusz Kondratowicz


Gayga i DIN
Ja ruchomy cel

Janusz Kondratowicz


Ja wiem co znaczy mieć
I nie mieć nic
Zbyt długo się uczyłam żyć
To nie mercedes ani fiat
Więc czego ty ode mnie chcesz
Zdzierałam buty w setkach miast
Przeżyłam parę głupich lat
Lecz mam co jeść

Ja - ruchomy cel
Ja - i czerń, i biel
Ja - narkotyk twój
Mam sto twarzy...

Ja wiem co znaczy mieć I nie mieć nic
Zbyt długo się uczyłam żyć
Umowny teatr
Zbędnych scen
Nie boję się i ostro gram
Nie zaśniesz nigdy obok mnie
Nie będę sceną ani tłem
Dla twoich ścian

Ja - ruchomy cel
Ja - i czerń, i biel
Ja - narkotyk twój
Mam sto twarzy...

Sztuczny człowiek - Janusz Kondratowicz


Gayga - Sztuczny człowiek

Janusz Kondratowicz


Euforia, dreszcz, chłód pościeli
To wszystko było
Euforia ty w czerni, w bieli
Lecz wciąż za szybą
Manekin - sztuczny człowiek
A jednak niesiesz w sobie
Prawdziwe serce, serce

Lubię jak tak patrzysz
Jestem prawie twoja
W życiu jak w teatrze
Miłość jest szalona

Euforia, znów noc przed nami
Już nie wiem która
Euforia i sen bez granic
Napięta struna
Manekin - sztuczny człowiek
A jednak niesiesz w sobie
Prawdziwe serce, serce

Stoję obok ciebie
Świateł się nie wstydzę
Może dam ci siebie
Może dam ci życie
Oxford Street, to nie szczyt
Wpadam tu z niebem nad głową
Muzyk gra, życie trwa
Lubię sny poza kontrolą

Lubię jak tak patrzysz
Jestem prawie twoja

Zaklęty dwór - Janusz Kondratowicz


Iwona Niedzielska
Zaklęty dwór

Janusz Kondratowicz


Gdzie dziś zaklęty dwór
I miasteczko z różowego szkła
Gdzie obłoków puch
I latawce pnące się pod wiatr
Gdzie ten pierwszy krok
Młodość, która zbiegła Bóg wie gdzie
Gdzie przyjaciół krąg
Tych na dobre, gorsze i na złe

Gdzie dziś z jedwabiu baśń
Raz jak piołun, słodka raz jak miód
Gdzie książęcy płaszcz
I muzyka, którą grajek zwiódł
Gdzie na porę złą
Zasuszony w pamiętniku liść
Gdzie dziewczyna, co
Miała już do ślubu z tobą iść

Dziś czytam świat jak książkę
Choć wszystko jest tak proste
Jak na linie śmiech
Jak na linie taniec
Jak na linie śmiech

Gdzie dziś z jedwabiu baśń...

Za nami miłość - Janusz Kondratowicz


Bogdana Zagórska
Za nami miłość

Janusz Kondratowicz


Za nami miłość, najpiękniejsza, jaka jest
Za nami miłość, krajobrazy tylu miejsc
Spełniony czas spełnionych dni
I struna słońca, która jeszcze w dłoniach drży

Za nami miłość, co się zdarza tylko raz
Odloty nagłe i spotkania twarzą w twarz
I ten sam wiersz, ta sama myśl
Nadzieja, z którą razem łatwiej było iść

Spoglądam wstecz, lecz cóż to da
Gdzie dzisiaj ty, gdzie dzisiaj ja

Za nami miłość jakby jasna iskra dnia
Za nami miłość, która długo ku nam szła
Gdzie dzisiaj my, my z tamtych lat
Niczyje serca dziś niesiemy w obcy świat

Zawsze wiosną zakochani - Kuryło, Kondratowicz


Bogdana Zagórska
Zawsze wiosną zakochani

Andrzej Kuryło, Janusz Kondratowicz


Zawsze wiosną zakochani
Chcą zatrzymać czas
Idą w słońce ulicami
Przez ogrody miast
Nie chcą stracić żadnej chwili
Żadnej barwy dnia
Nagle własny świat odkryli
Wśród codziennych spraw

Tylko sobie darowani
W bezdomnych snach
Znajdują dom
Jak my kiedyś tacy sami
Są wśród nas i między nami
I wierzą, że zdobędą to
Co zdobyć chcą

Zawsze wiosną zakochani
Piszą pierwszy wiersz
Razem biegną wspomnieniami
Do tych samych miejsc
Widzą siebie w każdym oknie
Lubią ten sam film
Odnajdują własny portret
Na ekranach kin

Tylko sobie darowani...

Zawsze wiosną zakochani
Dzielą się swym dniem
Mówią o tym godzinami
Co im marzy się
Co dzień się żegnają dłużej
Spojrzeniami słów
Nim ostatnim autobusem
W noc odjadą znów

Gdy zegar wybije...- Głogowski, Kondratowicz


Jacek Lech
Gdy zegar wybije godzinę dwunastą

Marek Głogowski, Janusz Kondratowicz


A ❗❗❗❗❗❗❗

Na starym strychu pełnym pajęczyn
Stale coś wzdycha, stale coś jęczy
Wierzcie, nie wierzcie, lecz chodzą słuchy
Że tam na strychu mieszkają duchy

A nocą, gdy zegar wybije dwunastą
Złe duchy na spacer wychodzą na miasto

Nagle co druga gaśnie latarnia
W okno ktoś stuka, strach cię ogarnia
Ktoś kogoś wichrem woła na dworze
Nie śpij, za chwilę może być gorzej

Bo nocą, gdy zegar wybije dwunastą
Złe duchy na spacer wychodzą na miasto

Kogo szukają, tego nikt nie wie
Może dziś idą właśnie do ciebie
Słyszysz? Za oknem kroki w zawiei
To duchy, w które nie chcesz uwierzyć

Lecz rano, gdy zorza rozjaśni ulice
Złe duchy do siebie powrócą na stryszek
Powrócą, jak zwykle, w niepełnym komplecie
Bo jeden wśród ludzi zostanie na świecie

I pewność mam, że ten właśnie duch
Ukrywa się gdzieś u was tu
A ❗❗❗❗❗❗❗

Puste dłonie - Janusz Kondratowicz


Jacek Lech - Puste dłonie

Janusz Kondratowicz


Nie pytam cię o nic przechodniu z ulicy
Gdy biegniesz na oślep po własny swój los
Świat toczy się dalej, ciąg skutków i przyczyn
Tę drogę przed tobą przemierzył już ktoś

Nie pytam cię o nic, nieważne kim jesteś
W tym tłumie zaledwie odróżniam twą twarz
Jak kropla w strumieniu tak giniesz w tym mieście
Zostawiasz wśród ludzi swe imię, swój czas

I kochasz, aby tracić, i pragniesz, by żałować
I wierzysz, by się zawieść, i milczysz, po cóż słowa
I łączysz, by rozerwać, i wracasz, by znów odej
ść I serce masz niczyje, i puste, i puste niesiesz dłonie

Nie pytam cię o nic przechodniu z ulicy
Krąg zdarzeń się zamknął, przybyło w nim dni
Dopala się płomień, to cisza tak krzyczy
Spójrz jeszcze za siebie, nim zamkniesz te drzwi

Nie pytam cię o nic, wiem, pamięć niewierna
Pejzaże słów zmienia i burzy ich ład
Jak w ślepym zwierciadle dzień z nocą się jedna
Z kruchego tworzywa budujesz swój świat

I kochasz, aby tracić, i pragniesz, by żałować...

Ryszard Poznakowski (kompozytor)  👉👉👉

Mężczyzna nigdy nie płacze - Janusz Kondratowicz


Jacek Lech
Czerwono-Czarni
Mężczyzna nigdy nie płacze

Janusz Kondratowicz


Wspominam dzieciństwo jak srebrny poranek
I słyszę znów słowa przez matkę szeptane
Gdym wracał do domu z rozbitym kolanem
Mężczyzna nigdy nie płacze, mężczyzna dzielny jak ty
Choć powód masz do rozpaczy - już nie pasują ci łzy

Gdy kiedyś ode mnie odeszła dziewczyna
Najlepsza ze wszystkich, ta jedna jedyna
Pamiętam jak matka tak do mnie mówiła
Mężczyzna nigdy nie płacze, mężczyzna dzielny jak ty
Choć powód masz do rozpaczy - już nie pasują ci łzy

Pamiętam, bywały takie chwile w życiu
Gdy płakać się chciało i nieraz mi przyszło
Przełknąć łzy gorzkie i zęby zacisnąć
Mężczyzna nigdy nie płacze, mężczyzna dzielny jak ty
Choć powód masz do rozpaczy - już nie pasują ci łzy

Na nowo odżyły w pamięci te słowa
I łez, które płyną zatrzymać nie mogę
Gdy matkę swą żegnam w ostatniej jej drodze
Mężczyzna nigdy nie płacze, mężczyzna dzielny jak ty
Choć powód masz do rozpaczy - już nie pasują ci łzy

Klaudiusz Maga, Henryk Zomerski (kompozytorzy)

Długo szedłem do ciebie - Janusz Kondratowicz


Jacek Lech
Długo szedłem do ciebie

Janusz Kondratowicz


Każda droga prowadziła mnie do ciebie
Każda gwiazda wskazywała mi twój ślad
Choćbym musiał dni i noce iść przed siebie
Nie ukryłby cię przede mną cały świat

Każda droga prowadziła mnie daleko
Każda droga w każdej z czterech świata stron
Uwierzyłem, że naprawdę na mnie czekasz
I znalazłem w myślach ciebie i twój dom

Długo szedłem do ciebie
Drogami pod słońce, pod wiatr
Miałem pustkę w kieszeniach
I na własność marzenia
Właśnie ty miałaś zmienić ich kształt

Każda droga prowadziła mnie od ciebie
Każda gwiazda wskazywała inny ślad
Zrozumiałem, że znów muszę iść przed siebie
Że, jak dawniej, nas rozdzieli cały świat

Każda droga prowadziła mnie daleko
Każda droga w każdej z czterech świata stron
Nie wołałem cię, to było tylko echo
Które samo powróciło pod twój dom

Każda droga prowadziła mnie do ciebie
Każda gwiazda wskazywała mi twój ślad
Uwierzyłem, że naprawdę na mnie czekasz
I znalazłem w myślach ciebie i twój dom

Królestwo na godziny - Janusz Kondratowicz


Jacek Lech
Królestwo na godziny

Janusz Kondratowicz 👉👉👉


Wszystko już było
Nieufność i miłość
Zwycięstwa, porażki i stresy
Jawił się stale
Raz popiół, raz diament
I żyłem do wczoraj, do dziś

Grała orkiestra
I hotel był ekstra
I życiem umiałem cieszyć się
Brałem to wszystko
Tak łatwo, jak przyszło
Jak miraż, zdziwienie, jak błysk

Królestwo na godziny
Lecz warte jednej łzy
Gdzie dzisiaj te dziewczyny
Co za muzyką szły?
Pogasły reflektory
Stadionów opadł kurz
I tylko serce boli
Że to po wszystkim już

Tamte przyjaźnie
Dziś widzę wyraźniej
Przybliżam je, tulę po latach
Krótkie są noce
Lecz chwytam je w locie
Nim zmieni i zniszczy je czas

Pragnę ocalić
To brzmienie gitary
I tamto odbicie zwierciadła
Dźwięki i słowa
Świat, który wypłowiał
Lecz przecież wciąż jeszcze jest w nas

Królestwo na godziny...

Nie patrz w lustro - Janusz Kondratowicz


Jacek Lech
Nie patrz w lustro

Janusz Kondratowicz


Nie patrz w lustro wieczorami, nie patrz w lustro
Ptaki wspomnień nie powrócą jeszcze raz
Nikt nie przyjdzie - sama widzisz, wokół pusto
Nawet gwiazdy utraciły dawny blask

Nie patrz w lustro wieczorami, nic nie zmienisz
W pustych słowach niepamięci ukryj żal
Nie odnajdziesz, nie odnajdziesz tej jesieni
Którą ktoś niedawno jeszcze w oczach miał

Nie patrz w lustro, nie patrz w lustro wieczorami
To już przecież obce oczy, inna twarz
Słyszysz - gdzieś w zaułku nocy okrzyk zamilkł
Bo naprawdę cud się zdarza tylko raz

Nie patrz w lustro wieczorami, nic nie zmienisz...

Obraz: Andrei Markin

Jeszcze nie wiem... - Janusz Kondratowicz


Jacek Lech
Jeszcze nie wiem jak cię pożegnam

Janusz Kondratowicz


Jeszcze nie wiem, jak cię pożegnam
Gdy się we mnie przejrzysz jak w lustrze
Przecież jesteś moja i piękna
Przecież patrzysz na mnie tak ufnie

Jeszcze nie wiem, nie wiem, jak cię zapomnę
Chryzantemy dam ci czy róże
Nawet jeśli zgasną jak płomień
Może serce nimi poruszę

Może mówić tak, tak nie mam powodu
Wieczór cieniem rysuje twą twarz
Jaka jesteś - najlepiej wiem o tym
Jaka będziesz - pokaże mi czas

Jak ta jesień srebrna i śpiewna
Pewnie jutro przyjdziesz znów do mnie
Jeszcze nie wiem, jak cię pożegnam
Jeszcze nie wiem, jak cię zapomnę

Obrazek z tamtych lat - Janusz Kondratowicz


Jacek Lech
Obrazek z tamtych lat

Janusz Kondratowicz


Obrazek z tamtych lat
Ciepły cień starych drzew
Zielony krąg wezbranych łąk
I rzeki stromy brzeg

Przychylny domu próg
Ciemny miód w jasnym szkle
Za oknem sad, na piasku ślad
Dwie ścieżki, drogi dwie

W górze gdzieś tańczył ptak
Młody las ku niebu biegł
W oczy bił słońca blask
Czarny kot tajemnic strzegł

Obrazek z tamtych lat
Szkiełko dnia, brzozy liść
Niewielki to majątek, lecz
Z nim łatwiej dalej iść

Przede mną sezamy wielkich miast
Na serio już umiem żyć
Lecz kiedy samotność zagląda mi w twarz
Wycieram z kurzu ten szkic

Obrazek z tamtych lat...

Obraz: Gary Blackwell

Pozwólcie śpiewać ptakom - Janusz Kondratowicz


Jacek Lech
Czerwono-Czarni
Pozwólcie śpiewać ptakom

Janusz Kondratowicz


Nim niebo się rozpali łuną
Nim gwiazdy spadną znów na bruk
Nim cisze nocy nagle złamie
Żołnierskich butów ostry stuk
Nim wycie syren zbudzi miasta
Nim głucho jękną serie bomb
Nim wiatr znów sypnie popiołem
W horyzont czterech świata stron

Pozwólcie śpiewać ptakom
Pozwólcie płynąć rzekom
Pozwólcie kwitnąć kwiatom
Pozwólcie szumieć drzewom
Pozwólcie płonąć gwiazdom
Pozwólcie mijać wiosnom
Pozwólcie ku obłokom
Wysokim piąć się sosnom

Chcemy, tak jak dzisiaj
Ze szczęściem być na ty
Chcemy, tak jak dzisiaj
Kochać, marzyć, żyć

Pozwólcie śpiewać ptakom...

Nie bądź zła o byle co - Janusz Kondratowicz


Jacek Lech
Czerwono-Czarni
Nie bądź zła o byle co

Janusz Kondratowicz


Nie bądź zła o byle co
Nie podoba mi się to
Jeśli jakieś masz kłopoty
Nie mów stale tylko o tym
Nie bądź zła o byle co

Nie bądź zła o byle co
Może masz powodów sto
Lecz nie dąsaj się na wszystko
Bądź raz jeden optymistką
Nie bądź zła o byle co

Zaświeci dla nas słońce
Zaśpiewa dla nas wiatr
Więc uwierz, że z uśmiechem
Łatwiej iść przez świat

Nie bądź zła o byle co
Smutki, troski rzuć gdzieś w kąt
Powiedz czasem coś miłego
To naprawdę nic trudnego
Nie bądź zła o byle co

Nie bądź zła o byle co
Może masz powodów sto
Lecz nie dąsaj się na wszystko
Bądź raz jeden optymistką
Nie bądź zła o byle co...

Ballada o dzikiej róży - Janusz Kondratowicz


Jacek Lech
Czerwono-Czarni
Ballada o dzikiej róży

Janusz Kondratowicz


Zerwałem dziką różę
By dać ją swej dziewczynie
Bo chciałem, żeby zawsze
Swe miejsce miała przy niej

Czekałem na dziewczynę
Choć wokół noc zapadła
Choć dawno już odjechał
Ostatni nocny tramwaj

Dzika róża, dzika róża
Dzień minął, noc minęła
I tydzień, potem miesiąc
Nie przyszła, choć czekałem
Jej słowom ciągle wierząc

A kiedy wreszcie smutek
Ogarnął moje serce
Zadrżała róża, mówiąc
Nie czekaj na mnie więcej

Dziś zwiędła, choć ją przecież
Zatrzymać chciałem dłużej
Wrażliwe serca mają
Czerwone dzikie róże
Dzikie róże, dzikie róże

Do widzenia mamo - Janusz Kondratowicz


Jacek Lech
Do widzenia mamo

Janusz Kondratowicz


Do widzenia mamo, przecież wrócę
Do widzenia mamo, nie patrz tak
To nieprawda, co ci czasem mówią ludzie
Kiedyś wrócę, jak do gniazda wraca ptak

Do widzenia mamo, będę pisał
Nie zapomnę nigdy twoich słów
W krzyku miasta twe wołanie będę słyszał
W krzyku miasta, noc po nocy, dzień po dniu

Kiedy wrócę - dziś naprawdę jeszcze nie wiem
Będę szukał swojej drogi, swoich szans
Moje imię poszum wiatru ci przyniesie
Moim szczęściem cię ogrzeje słońca blask

Do widzenia mamo, czas nie czeka
Do widzenia mamo, wstaje świt
Może znajdę swoją gwiazdę gdzieś daleko
Ale ciebie nie zastąpi mi już nikt

Zbyt długo byłem sam - Janusz Kondratowicz


Jacek Lech
Zbyt długo byłem sam

Janusz Kondratowicz


Zbyt długo byłem sam
By w życie mocniej wejść
Mało dobrych wspomnień mam
Niechętnie patrzę wstecz

Jak nieproszony gość
U obcych stoję drzwi
Miejsca na tym świecie dość
Lecz nie mam dokąd iść

Dlatego pomóż mi lepszy świat znaleźć gdzieś
Po prostu parę słów, kilka zdań, zanim wiesz
Spojrzeniem otwórz mi barwy dnia
Spraw by nigdy za radością nie szła łza

Dlatego zanuć mi parę nut, które znasz
By słowa podziel się tym czym chcesz, tym co masz
Jeżeli jest mi źle podaj dłoń
Zapomnieniem i nadzieją dla mnie bądź

Przekreślę kilka dat
I kilka pustych miejsc
Będę za to wiedział jak
Swą młodość dalej nieść

Dlatego pomóż mi...

Przekreślę kilka dat...

Królowa pszczół (1977)

Bądź szczęśliwa - Janusz Kondratowicz


Jacek Lech
Bądź szczęśliwa

Janusz Kondratowicz


Tyle pragnień już za nami
Pogubionych tyle dróg
Tamto niebo nad świerkami
Dawno spadło w rzeki nurt

Bądź szczęśliwa - daleka, choć bliska
Czas się zamknął, skończył się wiersz
Płonie jesień i gasną ogniska
I szybciej spada zmierzch

Tak tu pusto, że cisza jest krzykiem
Między ziemią i niebem
W tej ciszy słyszę twe imię
Światłem mi jesteś i cieniem

Bądź szczęśliwa - daleka, choć bliska
Świerki w chmurach schodzą ze wzgórz
Niosę serce gorące jak iskra
Lecz prawdy dziś nie ma w nim już

Inny pejzaż, inni ludzie
Kto poplątał ścieżki dnia
Pamięć żyje coraz krócej
Ty jej nie chcesz ani ja

Bądź szczęśliwa - daleka, choć bliska
Dokąd idę, dokąd chcę iść
Wiatr się toczy po skalnych urwiskach
Ta sama wraca myśl

Tak tu pusto, że cisza jest krzykiem
Między ziemią i niebem
W tej ciszy słyszę twe imię
Światłem mi jesteś i cieniem

Bądź szczęśliwa - daleka, choć bliska
Świerki w chmurach schodzą ze wzgórz
Niosę serce gorące jak iskra
Lecz prawdy dziś nie ma w nim już

Gdzie szumiące topole - Janusz Kondratowicz


Jacek Lech
Czerwono-Czarni
Gdzie szumiące topole

Janusz Kondratowicz


Pod nogami kurz przebytej drogi
Przed oczyma pierwsza zieleń pól
Kiedyś ojciec wrócił tu znad Oki
Kiedyś wrócił, wrócił właśnie tu

Gdzie szumiące topole biją w niebo wysoko
Gdzie wiklina się kłania wędrującym obłokom
Gdzie na piasku wiślanym ścieżek plączą się sieci
Gdzie ptak szuka schronienia, zanim dalej odleci
Gdzie każdego domu drzwi otwarte
Gdzie bielonych sadów kwiaty barwne
Gdzie kąkole i maki strzegą ciszy przy drodze
Gdzie jest gościem serdecznym nieznajomy przechodzień

Ile lat minęło od tej pory
Inne miasta, inny rzeki nurt
Lecz jak ojciec nie zapomnę o tym
Że i moje miejsce właśnie tu

Gdzie szumiące topole, biją w niebo wysoko...

Co u ciebie słychać - Janusz Kondratowicz


Czerwono-Czarni
Co u ciebie słychać

Janusz Kondratowicz


Co u ciebie słychać, co nowego
Trochę się zmieniłaś, powiedz mi dlaczego
Co u ciebie słychać, co się stało
Znamy się tak długo, możesz mówić śmiało...

W milczeniu nie ukryjesz
I złudzeń swych i wspomnień
Słów, których i po latach
Nie łatwo jest zapomnieć

Co u ciebie słychać, co nowego
Chociaż siedzisz przy mnie, jesteś tak daleko

Co u ciebie słychać, co nowego
Trochę się zmieniłaś, teraz wiem dlaczego
Dlaczego, dlaczego