Sposób na kobiety - Jacek Fedorowicz


Bohdan Łazuka
Piotr Szczepanik
Jacek Fedorowicz💚

Sposób na kobiety

Dziewczyna lubi słuchać, nigdy jej nie żałuj słów
Nie zaczynaj smutno wzdychać, tylko mów jej
Mów jej, mów jej, mów jej, mów...

Zacznij obojętnie:

Piękną pogodę mamy dzisiaj w całym kraju
Wprowadź lekki niepokój:
Ale kto wie, czy jeszcze dziś nie spadnie deszcz
Zainteresuj ją konkretem:
Popatrz, jak chmury nad dachami się skradają
I dodaj element grozy:
Za chwilę wiatr podstępnie dmuchać zacznie też

Teraz zręcznie przejdź do tematu:
W taką pogodę chciałbym być przy tobie blisko
Chciałbym powiedzieć ci to wszystko, co już wiesz
Nie wiem, czy słów mi starczy, żeby właśnie wszystko
I czy tych słów przypadkiem nie zagłuszy deszcz

Ale to jest właśnie błąd, bo nie wolno dopuścić do tego
Żeby brakowało słów, prawda?
Bezwzględnie, niezależnie od okoliczności
Trzeba ciągnąć dalej zasadniczy wątek:

Od pierwszej chwili, gdy zamknęłaś drzwi za sobą
Oprzyj się głównie na zaimkach:
Wiedziałem dobrze to, że teraz to już ty
Zaimków nigdy nie jest za dużo:
Tylko dla ciebie, tylko tobie, tylko z tobą
Jakieś deklaracje:
I że od dziś to już nie "ja", a tylko "my"
Roztocz wizję przyszłości:
Pójdziemy razem, zawsze razem, obok siebie

No i teraz poezja:
Dojdziemy tam, gdzie miesiąc maj trwa cały rok
Gdzie trzy księżyce każdej nocy tkwią na niebie
No a słowiki, to dosłownie już co krok

Ale ja myślę, że nie wolno za długo rozwodzić się nad słowikami
Kiedy obok jest ona. Ona to twój zasadniczy temat
I trzeba jej powiedzieć śmiało i otwarcie:

W twych oczach widzę błękit wszystkich chabrów świata
Tu dobrze trafić we właściwy kolor:
I tylko taki świat ma dla mnie jakiś sens
We włosach jesień masz i smak późnego lata
A wczesna wiosna gdzieś się kryje w cieniu rzęs

No i to by było właściwie wszystko
Ciągle mam takie wrażenie, żeśmy o czymś zapomnieli
Nie - błękit był, maj był, słowiki, wszystko
No może tylko jeszcze jeden drobiazg:

I jeszcze wiedz, najmilsza, że ja ciebie kocham
A, no tak
Kocham cię mocno i gorąco, jak nikt
Właściwie to od tego trzeba było zacząć
Ja już skończyłem, teraz możesz mówić ty

Foto:
Maja Wodecka, Andrzej Łapicki
Ewa Szykulska, Tadeusz Pluciński
Ewa Wiśniewska, Gustaw Holoubek
Ewa Krzyżewska, Zbigniew Cybulski

Bywają czasem takie dni - Jacek Fedorowicz


Bohdan Łazuka
Bywają czasem takie dni

Jacek Fedorowicz

Bywają czasem takie dni
Że wszystko ci się chciałoby
Na balkon nagle wybiec chcesz
Nikt nie wie, po co, i ty nie wiesz też

Bywają czasem takie dni
Z radości coś ci w duszy rży
Radosną gębę ma cały świat
Bywają takie dni

Wszystkie dziewczyny mają przecudowne oczy
A milicjanci ojcowski mają wzrok
Gdyby deszcz padał, to suszyłby, nie moczył
Miłą atrakcją jest tramwajowy tłok

A czasem też bywają takie dni
Że chciałbyś pójść samotnie na brzeg rzeki
I ujrzeć, jak w leniwym nurcie lśni
Przyćmiony blask, niejasny i daleki

I marzeń masz czterdzieści na minutę
Gdzieś pod nimi przeczuwasz jakieś łzy
I to właściwie nawet nie jest smutek
Tylko po prostu bywają takie dni

A potem znów wracają dni
Że wszystko ci się chciałoby
Na balkon nagle wybiec chcesz
Nikt nie wie, po co, i ty nie wiesz też

Bywają czasem takie dni...

I tak na zmianę: wzdychasz albo zęby szczerzysz
Przekręcasz klucz, to znów otwierasz drzwi
I to zupełnie od ciebie nie zależy
Tylko po prostu bywają takie dni...

Coś mnie nosi - Jacek Fedorowicz


Bohdan Łazuka
Coś mnie nosi


Jacek Fedorowicz

Oto w domu sobie tkwi spokojnie człowiek
Żaden kłopot snu nie spędza z jego powiek
Ma świadomość określoną poprzez byt
Wydawałoby się, że to szczęścia szczyt

Tymczasem
Coś człowieka, tak człowieka, coś tak nosi
Coś tarmosi, trąca, pcha
Człowiek czeka, człowiek zwleka, aż ponosi
Bo go nosi coś i gna
Coś mnie, tak mnie, tak mnie, coś mnie
Coś mnie nosi, coś mnie nosi, dźga, pcha, gna

Człowiek zmienił atmosferę, zmienił klimat
Zwiedza kraj, którego zima się nie ima
Trąca palmy, bywa też trącany sam
Całe życie dać się trącać można tam

A jednak
Coś człowieka, tak człowieka...

Proszę spojrzeć, oto nowy jest widoczek
Jakaś górka, jakiś dołek, jakiś stoczek też
I strumyczek sobie szemrze: szu, szu, szu
Jeśli żyć w ogóle gdzieś, to tylko tu

Niestety
Coś człowieka, tak człowieka...

Kiedy człowiek się na księżyc zawieruszy
Znów o domu będzie marzył w głębi duszy
Wydawałoby się, morał będzie brzmiał
Dwukropek: Wszędzie dobrze, ale jednak w domu naj

A guzik
Coś człowieka, tak człowieka coś tak nosi
Czasem trąci, czasem pchnie
Człowiek czeka, człowiek zwleka, aż ponosi
Bo go nosi, nie wiem gdzie
Coś mnie, tak mnie, tak mnie, coś mnie
Coś mnie nosi i dzięki temu egzystuje PKP
Tak jest - i dzięki temu egzystuje PKP

A jednak Warszawianki - Włodzimierz Patuszyński


Bohdan Łazuka
A jednak Warszawianki

Włodzimierz Patuszyński

Wiemy, że podróże kształcą
Czy by człowiek bez nich znał co
Dobre hobby - poznać świat
Bo przepiękne obyczaje
W różnych krajach się poznaje
Podróżuję więc od lat

Wiem, że można mówić wiek tu
O różnicy architektur
I o innych sprawach stu
O scenerii tam czy tu
O galerii tam czy tu
Można nawet milion słów

Więc słuchajcie, proszę, mnie
Bo paryskie ABC
Po podróży mojej
Wam przekazać teraz chcę

Ach, ten Paryż
Jeszcze mam w pamięci
Paryżanki, ach, Paryżanki
Ach, ten Paryż
Kusi mnie i nęci
Paryżanki, tak, Paryżanki

Jest tam ponoć i Luwr
Niech tam, szkoda mi słów
Na głupstwa
Ach, ten Paryż
Jeszcze mam w pamięci
Paryżanki - c'est ça, Paris

Więc z Paryża ledwo żywy
Bo nie byłem tam cnotliwy
Jam w samolot sobie siadł
Na moskiewskie mknę lotnisko
Tam zobaczę sobie wszystko
Bo nie byłem w Kraju Rad

Te muzea, te wystawy
Moc duchowej dla mnie strawy
I techniczny postęp tam
Wszystko to zobaczę sam
Już przed sobą Moskwę mam
O niej będę mówić wam

Więc słuchajcie, proszę, mnie
Bo moskiewskie ABC
Po podróży mojej
Wam przekazać teraz chcę

Ach, ta Moskwa
Jeszcze mam w pamięci
Moskwiczanki, ach, Moskwiczanki
Ach, ta Moskwa
Serce tak jak wosk mam
Moskwiczanki, ach, Moskwiczanki

Jest tam ponoć i Kreml
Niech tam, jedno, co wiem
To tylko
Ach, ta Moskwa
Jeszcze mam w pamięci
Moskwiczanki - i eto wsio

Wiem, że łatwo i najprościej
Nowe zdobyć znajomości
Gdy się jeździ tam czy tu
Kiedy nocą śpiewam “sto lat”
I odgadną, żem jest Polak
Już przyjaciół mam ze stu

I pytają o Warszawę
Ja mam właśnie zdawać sprawę
Co w niej zwiedzać, jak i gdzie
Nie zwiedzałem, więc skąd wiem
Brak fantazji - ja nie Lem
Więc wykręcam się - jamais

Lecz nic z tego, każdy chce
Znać warszawskie ABC
Więc im człowiek mówi
Wtedy tylko to, co wie

Ach, Warszawa
Najpiękniejsze z kobiet
Warszawianki, ach Warszawianki
Ach, Warszawa
Zapamiętaj sobie
Warszawianki, tak, Warszawianki

Jest tam też MDM
Niech tam, jedno, co wiem
To tylko
Że w Warszawie
Najpiękniejsze z kobiet
Warszawianki - na cały świat...

Fot. 4, 5 - Teresa Tuszyńska

Powiatowy twist - Włodzimierz Patuszyński


Bohdan Łazuka
Powiatowy twist

Włodzimierz Patuszyński

Z literatem klarnecista
Napisali razem twista
Postawili go w ogonku
Z piosenkami, co na konkurs

Bo nadawał się wspaniale
Na przeróżne festiwale
Do Opola i do Sopot
Aż tu nagle z twistem kłopot

Nie pojadę - rzekł - i basta
Do wojewódzkiego miasta
Najspokojniej mi na świecie
Gdzieś w powiecie żyć

Bo ja jestem twist powiatowy
Twist powiatowy, twist powiatowy
Nie uderza mi do głowy
Festiwalowy szał

Grzeczny i skromny twist powiatowy
Twist powiatowy, twist powiatowy
Nie pojadę, nie ma mowy
Siedzę w powiecie - ciao

Gdy z Pagartu tego lata
Zechce go persona grata
Wysłać nagle do San Remo
To się wytłumaczy tremą

Za granicę się nie sprzeda
Choćby dostał złoty medal
I nie skusi go pecunią
Presley, Anka, czy Modugno

Powie całej polskiej prasie
To nie wszystko dolar w kasie
Najspokojniej mi na świecie
Tu w powiecie żyć

Bo ja jestem twist powiatowy
Twist powiatowy, twist powiatowy
Nie uderza mi do głowy
Ich dolarowy szał

Co mi dolary, gdzie je wymienię
Ja powiatowy, twist powiatowy
Tylko spokój sobie cenię
I jedyne mam marzenie
By dotacje w PRN-ie
Miał powiatowy twist

Kredą na płocie - Janusz Słowikowski


Bohdan Łazuka
Kredą na płocie

Janusz Słowikowski

Było to wtedy, moi panowie
Gdym z cienkich gumek robił pstrykawki
Wtedy gdy miałem plastry na głowie
Bo zlatywałem ciągle z huśtawki

Spodnie podarte w miejscu wam znanym
Za to poręcze świeciły w domu
Do pieca kładłem matce kasztany
I na przechodniów plułem z balkonu

I miałem zwyczaj, że hasła śmiałe
Na wszystkich płotach wypisywałem, że

Adaś jest świnia, a Stasio jest głupi
Że stróż, pan Marciniak, jak bela się upił
Że Zosia Niedźwiedziak ma zakutą pałę
Nikt o tym nie wiedział, że to ja pisałem

A później - nie wiem, jak to się stało
Brązowe oczy, po prostu heca
I ona także, gdy była mała
Kasztany kładła matce do pieca

Wieczorem poznał mnie z nią koleżka
Dziewczęca buzia o ślicznych rysach
Dobrze wiedziałem, gdzie ona mieszka
Lecz się wstydziłem nawet napisać

A więc te wszystkie myśli nieśmiałe
W nocy na płocie raz wypisałem, że

Jesteś jak powiew wiosny na ulicy
Gdy wiatr ci na biodrach wygładza spódnicę
I jesteś wspaniała w tym słonecznym złocie
A ona, no cóż, wiedziała, prawda, kto pisał na...

Gdy odeszłaś - Maria Czubaszek


Bohdan Łazuka
Gdy odeszłaś

Maria Czubaszek

Gdy odeszłaś, poszedłem się upić
Potem list napisałem nad ranem
I prosiłem, błagałem jak głupi
O ostatnie przed ślubem spotkanie

Ślub wzięłaś, a ja nie raz, nie dwa
Cię proszę, ty czasem ulegasz
I żyję tym tylko, a jednak
Coś ci powiem, lecz się nie pogniewaj...

Z tobą gorzej jest mi niż bez ciebie
Bo gdy jesteś, to później czy prędzej
Za godzinę, za minut pięć, nie wiem
Ale wiem, że do niego odejdziesz

Dlatego, gdy jesteś tak blisko
Nie cieszy mnie to, bo wiem jedno
Za chwilę znów skończy się wszystko
Za chwilę odejdziesz na pewno...

Mnie bez ciebie jest lepiej niż z tobą
Bo gdy nie ma cię, później czy prędzej
Przyjdziesz do mnie, bo musisz przyjść znowu
I przez jakiś czas ze mną pobędziesz

Dlatego, choć żyję czekaniem
Na ciebie, najdroższa, to jednak
Nie przychodź już więcej, kochanie
Już nie przychodź tu nigdy i żegnaj...

Jak mnie pożądają kobiety - Zbigniew Stawecki


Bohdan Łazuka
Jak mnie pożądają kobiety

Zbigniew Stawecki

Ach, nie wiem czy to kompleks, czy to fart
Co mi los wyciągnął z życia kart
Wszystkie panie marzą tylko o mnie
Nieprzytomnie durząc się
Patrząc w lustra wodę, widzę wraz
Słuszną mą urodę, tak en face
Choć zakochać w sobie się nie umiem
Zrozumieć chcę panie te

Jak mnie pożądają te kobiety
Już po prostu sił mi brak
Znam dokładnie męskie swe zalety
Ale żeby znów aż tak
Skromne panny, wdowy i kobiety
Na chodzie oraz eks
To się skończy źle, zgubi kiedyś mnie
Ten zaborczy męski seks

Proszę pań, proszę dam, miłych dam
Ja to znam, ale wciąż jestem sam
Mały flirt, voila, to się wie, więcej nie
Kiedy masz tak jak ja, wszystko naj
Wartość swą, miły mój, dobrze znaj
Wzorzec ten chronić ma mądry człek
Aż po wiek, aż po wiek

Jednej się poświęcić - marny cel
Sypnąć garstką dziatek w PRL
Znaczy to rozmienić się na drobne
Niepodobna wszystko mieć
Żadna z pań szanownych nie ma szans
Lepiej mnie uwielbiać par distance
Pierwszy święty seksu, czysta gwiazda
Więc każda może mnie chcieć...

Najmilsza Rose Marie - Zbigniew Stawecki


Nelson Eddy - Rose-Marie
Bohdan Łazuka - Najmilsza Rose Marie

Zbigniew Stawecki


O Rose Marie najmilsza
W mym sercu wielka cisza
Uciekły zeń imiona i melodie
A ono wie, że zostać chcę przy tobie

O Rose Marie, nie żartuj
Na pewno warto kochać mnie
To biedne serce już spłonęło prawie
Więc zabierz je, Rose Marie

O Rose Marie najpierwsza
W piosenki prostych wierszach
Melodia twoja ciągle dzwoni przy mnie
A dzikie ptaki niosą twoje imię

O Rose Marie, wiesz przecież
Że jedną w świecie ciebie mam
I jeśli tylko się postarasz trochę
Pokochasz mnie, Rose Marie

Rose-Marie 1936

Rodzinne tango - Andrzej Tylczyński


Bohdan Łazuka
Rodzinne tango

Andrzej Tylczyński

Zaledwie wczoraj
Siedziałaś jeszcze obok mnie
Zaledwie wczoraj
Czytałaś mi swój krótki wiersz
Zaledwie wczoraj
Odeszłaś z domu
To wiem

Zaledwie wczoraj
Ze łzami w oczach żegnał cię
Twój wierny Tokaj
Nieutulony w żalu pies
Zaledwie wczoraj
Zaledwie wczoraj
A dziś

Tango, rodzinne tango
Ten pierwszy dzień bez ciebie
Ciszą wpisał się w pamięci mojej oraz psa
Tango, rodzinne tango
W kojącej ciszy dźwięk klawiszy jeszcze słyszę
Ale ciebie nie ma tu
Nie wrócisz pewnie już

Zaledwie wczoraj
Stanęłaś w drzwiach ostatni raz
Zaledwie wczoraj
Kąpałaś jeszcze w wannie psa
Zaledwie wczoraj
Zaledwie wczoraj
A dziś

Zaledwie wczoraj
W komisie twój sprzedałem płaszcz
Zaledwie wczoraj
Płeć żeńską wziąłem pod swój dach
Zaledwie wczoraj
A dziś z wieczora
Już pas

Zaledwie wczoraj
Płci żeńskiej nie skąpiłem ust
Zaledwie wczoraj
Stwierdziła, że masz dobry gust
Zaledwie wczoraj
A dziś z wieczora
No cóż

Tango, rodzinne tango
Twój powrót krzykiem wpisał się
W pamięci mojej, tej płci żeńskiej oraz psa
Tango, rodzinne tango
W tej nagłej wrzawie zginął nawet pisk Tokaja
To był znak, że jesteś już
Wróciłaś do nas znów

Zaledwie wczoraj
Odetchnąć mogłem, pies i ja
Zaledwie wczoraj
Ogromna radość była w nas
Zaledwie wczoraj
A dziś z wieczora
Już krach

Obrazy: Fred Calleri

Mieszczańska dusza - Andrzej Tylczyński


Bohdan Łazuka
Mieszczańska dusza

Andrzej Tylczyński

Lisy, pumy, tchórze
Owce, tygrysy, pawie, strusie
Pan chce powiedzieć, że to menażeria
Panie, to są ludzie
Ciasny kołnierzyk, kamyk w bucie
I kalesony elastyczne ekstra

Z pana też artysta
Gębę masz, koleś, antychrysta
Też kogoś oczarujesz - koniak raz
Teraz mnie wysłuchaj
Dobrego mam, jak mówią, niucha
I o tym świecie niemal wszystko wiem

Gdzież to ja nie byłem
W ilu się knajpach jadło, piło
Ileż to dziewcząt miłość mi wyznało
Złoty czas, panowie
Żeby się tylko miało zdrowie
Cóż, kiedy pijesz koniak Martineau

Życie, życie - szybko płynie
Kiedy zalewasz świat
Życie, życie - ledwie gwizdniesz
Już ktoś ci gwizdnie gnat

Dzisiaj, jutro, zawsze - Andrzej Tylczyński

Bohdan Łazuka
Dzisiaj, jutro, zawsze

Andrzej Tylczyński

Dzisiaj, jutro, zawsze
Będę cię kochać tak, kochać tak
Chociaż moja miłość jest ci nie w smak
Kochana

Dzisiaj, jutro, zawsze
Będę ci humor psuć, humor psuć
Choćbyś drzwi zamknęła nawet na klucz

Magnetofon wezmę z sobą
I pod drzwiami będę grać
A na schodach zacznę tańczyć solo
Charlestona

Dzisiaj, jutro, zawsze
Będę cię złościć tak, złościć tak
Kochać mnie nie chciałaś
To teraz masz

Słuchaj proszę
Oto nowy jest charleston, charleston
Jeśli zaśniesz to cię zbudzi mój głos
Kochana

Dzisiaj, jutro, zawsze
Brzmieć będzie charleston, charleston
Póki nie zatańczysz ze mną choć raz

Dzisiaj, jutro, zawsze
Będę cię złościć tak, złościć tak,
Aż się nie rozchmurzysz i powiesz: "tak"

A jednak ja - Andrzej Tylczyński


Bohdan Łazuka
A jednak ja

Andrzej Tylczyński

Mówiłaś zawsze, daj mi znak
Daj mi znak, daj mi znak
Przyrzekłaś mi, że powiesz tak
Powiesz tak, powiesz tak
Gdy napisałem kilka słów
Kilka słów, kilka słów
Zmierzyłaś mnie od stóp do głów
A śmiech twój zadźwięczał, ha ha ha

Wmawiałaś we mnie, że to ja
Że to ja, że to ja
A inny ci swe płyty grał
Płyty grał, płyty grał
A gdy siedziałaś obok mnie
W cieniu drzew, tu w ostatnich dniach
To wiatr po włosach głaskał cię
Chociaż to nie ja

Przekonywałaś, że to nic
Że to nic, że to nic
Że zawsze wierna jesteś mi
Jesteś mi, jesteś mi
Tak miły był mi dźwięk tych słów
Dźwięk tych słów, dźwięk tych słów
Że uwierzyłem w bajki znów
Choć śmiech twój zadźwięczał, ha ha ha

A teraz mówię tylko ja
Tylko ja, tylko ja
Że tak nie będzie dłużej trwać
Dłużej trwać, dłużej trwać
Kto dziś zatańczy z tobą
Niech weźmie cię, ale już nie ja
A jednak ze mną tańczyć chcesz
W rytmie cza-cza-cza

A teraz mówię tylko ja...

Kto dziś zatańczy z tobą
Niech weźmie cię, chyba jednak ja
Bo przecież ze mną tańczyć chcesz
W rytmie cza-cza-cza

Nie ma wyjścia, panowie - Jacek Bukowski


Bohdan Łazuka
Nie ma wyjścia, panowie

Jacek Bukowski

Nie ma wyjścia panowie, trzeba stanąć na głowie
Gdy dziewczyna nam powie, adieu
Trzeba fason zachować i nie bardzo żałować
Każda miłość ma happy i end

Nie ma wyjścia panowie, trzeba stanąć na głowie
I zakochać się setny już raz
Trzeba zacząć od nowa, z inną panią flirtować
I z powagą popatrzeć na świat

Były noce nieprzytomne, aż do rana
Były kwiaty rozchylone, aż do gwiazd
Aż tu nagle się poezja rozsypała
Ktoś powiedział głupie słowo, może ja...

Nie ma wyjścia panowie, trzeba stanąć na głowie
I uwierzyć, że jednak, że tak
Że znów przyjdzie dziewczyna, która z nami wytrzyma
I z uśmiechem pobiegnie pod wiatr...

Nie bądź taka Mona Lisa


Bohdan Łazuka
Nie bądź taka Mona Lisa

Jerzy Janicki, Andrzej Kudelski

Dlaczego pani się uśmiecha
Cóż znaczy uśmiech ten
Czy pani waha się, czy zwleka
Może wyśmiewa mnie
Dlaczego pani się uśmiecha
Czy pani wpadła w trans
Czy to oznacza, że mam czekać
Czy też, że nie mam szans

Nie bądź taka Mona Lisa
Twój uśmiech to
Ani uśmiech, ani grymas
Ni to, ni sio
Nie bądź taka Lisa Mona
Pomimo foch
Nie zostaniesz utrwalona
Jak tamta z Włoch
Mona Liso z Saskiej Kępy
Tak na mój gust
Na uśmieszek taki drętwy
Szkoda twych ust...

A pani jednak się uśmiecha
Jak gdyby nigdy nic
Nie można przecież tak z człowieka
Bez przerwy sobie kpić
Zaczynam z wolna więc dociekać
Czy jest w tym w ogóle sens
Dlaczego pani się uśmiecha
Czy pani sama wie...

Nim zamknę drzwi - Janusz Odrowąż


Cezary Fabiński, Zbigniew Kurtycz
Nim zamknę drzwi


Janusz Odrowąż

Zaraz pójdę, jeszcze tylko chwila
Tę krótką chwilę jak jałmużnę daj mi dziś
Zawiniłem ogromnie
Lecz zrób dla mnie choć tyle
Gdy na zawsze od ciebie mam iść

Nim zamknę drzwi
Ostatni raz pocałuj mnie
I pozwól mi do ust
Przycisnąć dłonie twe
Obraz twój pod powiekami
Unieść chcę i w sercu skryć
Dobrze wiem, że więcej mi
Nie wolno nic, już nic

Nim zamknę drzwi
I nim na zawsze pójdę stąd
Chcę wyznać ci
Że bardzo cierpię  przez mój błąd
Ja wiem, nie wrócą nigdy
Tamte dni, cudne dni
Więc mi przebacz, nim zamknę drzwi

Byłem zły i źle ci było ze mną
Lecz o miłości mej
Za późno mówić dziś
Zasłużyłem na wszystko
Idę w pustkę i ciemność
Tylko jeszcze choć raz
Na mnie spójrz...

Nie mów mi sentymentalnych słów - Janusz Odrowąż

Irena Santor
Nie mów mi sentymentalnych słów


Janusz Odrowąż

Nie mów mi sentymentalnych słów
Banalnych słów, ogranych słów
Wczoraj było "kocham", dzisiaj znów
Więc raczej to inaczej mów

Nasza miłość nie chce takich słów
Nijakich słów, wytartych słów
Jej cały blask
Nie w słowach przecież jest, lecz w nas

Zamiast mówić "kocham", w oczy spójrz
Uśmiechnij się i przytul się
Gdy cię jutro spotkam, w oczy spójrz
Uśmiechnij się, pocałuj mnie

Lecz zrób to tak
By wszystko oczywiste stało się
By mówiło mi spojrzenie twe
Że ty naprawdę kochasz mnie

Nie mów mi sentymentalnych słów
Uśmiechnij się i przytul się
Nie mów mi sentymentalnych słów
Uśmiechnij się, pocałuj mnie...

Obraz: Rob Hefferan

Spróbujmy jeszcze raz - Janusz Odrowąż


Sława Przybylska
Spróbujmy jeszcze raz


Janusz Odrowąż

Spróbujmy jeszcze raz
Jakbyśmy nigdy się nie znali
Spróbujmy jeszcze raz
Jakbyśmy ledwo się spotkali
Spróbujmy jeszcze raz
Jakby się cofnął czas
Nie było godzin zachwycenia
Ani długich dni cierpienia

Spróbujmy jeszcze raz
Jakby nikogo nikt nie zranił
Spróbujmy jeszcze raz
Jakbyśmy byli nie ci sami
Spróbujmy jeszcze raz
Bo szkoda nam, bo żal
Tego, co mogło być, tak żal

Choć los naszą miłość
Poplątał, pogmatwał
Choć odejść jest łatwo
A zostać niełatwo

Spróbujmy jeszcze raz
Czas chyba czegoś nas nauczył
Spróbujmy jeszcze raz
Do naszych pierwszych wzruszeń wrócić
Spróbujmy jeszcze raz
To co łączyło nas
Szczęśliwe chwile, słowa czułe
Jak pisklęta w dłoniach tulić

Spróbujmy jeszcze raz
Pilnować swego szczęścia lepiej
Spróbujmy jeszcze raz
Rozbity dzbanek jakoś zlepić
Spróbujmy jeszcze raz
Bo szkoda nam, bo żal
Tego, co mogło być, tak żal...

Obok nas - Janusz Odrowąż

Henry Asencio

Czesław Niemen - Obok nas

Janusz Odrowąż

Gdzieś obok nas, obok nas życia nurt
Obok nas świateł blask, miasta rytm, gwar i szum
Obok nas płynie tłum, obok nas tyle zmian
Niesie czas, dzieje się tyle spraw

A my, jak we śnie, jak we śnie, jak we mgle
Razem wciąż, sami wciąż, oczy twe, usta twe
Ja i ty, tylko ty, na co nam świat, na co czas
To wszystko trwa obok, obok nas

Wciąż obok nas, obok nas życia nurt
Kocham twych oczu blask, pragnę wciąż twoich ust.
Ale spójrz, ale patrz, ile zmian wokół nas
Dzieje się tyle spraw, życie ma wiele barw

Więc chodź póki czas z życia pić każdy haust
Czerpać je, wdychać je, poznać trud, poznać gniew
Szczęścia smak, walki smak, bo żaden cień, żaden blask
Nie może przejść obok, obok nas

Za długo to już trwało - Andrzej Tylczyński


Piotr Szczepanik
Za długo to już trwało

Andrzej Tylczyński

Zmęczyły nas te lata
Pogasły złudzeń światła
Co trwało jeszcze wczoraj, nie trwa dziś
Choć wtedy były szepty
Zaklęcia i gesty
To przecież nie zostało z nich już nic

Za długo to już trwało
Niewola to nie stałość -
I po co było czekać tyle lat
Decyzja w nas dojrzała
Wskazówka od zegara
Dobiegła, by godziny zamknąć nam

Za długo to już trwało
Tam miałaś suknię białą
A tutaj jesteś obca, chłodny widz
Zaduma nam została
Zamknięty mały dramat
Kto wygrał, a kto przegrał - chyba nikt...

Dlaczego tak ma być - Andrzej Tylczyński


Piotr Szczepanik
Dlaczego tak ma być

Andrzej Tylczyński

Dlaczego tak ma być, że gaśnie miłość
Dlaczego tak ma być, że wszystko mija
Z oczu zdjął czas tobie i mnie złotą opaskę
Słońce podeptał, ciepło i uśmiech nam odebrał już dziś

Dlaczego tak ma być, że będziesz obca
Dlaczego mam cię dziś już inną spotkać
Dlaczego czas zrywa tę więź łączącą wciąż ciebie i mnie
Tylko to jedno wiedzieć chcę

Jeszcze twój głos, jeszcze twój wzrok, tamtemu wierny
Jeszcze twój śmiech, jeszcze ten szept w uszach bez przerwy
Obraz tej nocy przed oczy powraca
Jakże mi bliska jest znów dziś ta noc

Dlaczego każdą z chwil pamięć ma zatrzeć
Dlaczego mam cię dziś inną zobaczyć
Dlaczego czas zrywa tę nić łączącą mnie z tobą do dziś
Tylko to jedno wiedzieć chcę...

Fot. Piotr Szczepanik, Andrzej Tylczyński

Pójdę drogą w świat daleki - Andrzej Tylczyński

Else Kristian Mumford

Piotr Szczepanik
Pójdę drogą w świat daleki

 
Andrzej Tylczyński


Pójdę drogą gdzieś w daleki obcy świat
Wezmę tylko bagaż utraconych lat
Może spokój tam odnajdę, który ty
Zabrałaś mi, zabrałaś mi

Pójdę drogą gdzieś w daleki obcy świat
Do snu mnie kołysać będzie tylko wiatr
Byle dalej być od ciebie
Byle księżyc był na niebie
Byleby przeszłości zatrzeć ślad

Wierzę, że mimo wszystko kochasz mnie
Wierzę, że miłość życia warta jest
Lecz tej miłości wielkiej boję się coraz więcej
Choć obietnicom wierzyć chcę

Pójdę drogą gdzieś w daleki obcy świat
Może śpiewem cichym mnie rozrzewni ptak
Byle czas się szybko toczył
By nie widzieć twoich oczu,
Byleby z pamięci wyrwać cię

Pójdę drogą gdzieś w daleki obcy świat
Wezmę tylko bagaż utraconych lat
Byle dalej być od ciebie
Byle księżyc był na niebie
Byleby przeszłości zatrzeć ślad

Nigdy więcej - Andrzej Tylczyński


Piotr Szczepanik
Nigdy więcej


Andrzej Tylczyński

Tak mało brakowało
By to co najpiękniejsze między nami
Nigdy już nie wróciło
Dlaczego to zrobiłaś?

Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem
Nigdy więcej nie mów do mnie, że nie kochasz
Nigdy więcej nie zatruwaj słów goryczą
Nigdy więcej mnie już nie karz martwą ciszą

Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem
Nigdy więcej nie miej takich zimnych oczu
Miłość jeszcze żyje w nas, jeszcze się nie zamknął czas
Nigdy więcej nie patrz na mnie tak jak dziś

Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem
Nigdy więcej już nie podnoś na mnie głosu
Nigdy więcej nie ryzykuj jednym słowem
Mogę później nie zapomnieć, co mi powiesz...

Zanim odejdziesz - Włodzimierz Patuszyński


Stenia Kozłowska
Zanim odejdziesz

Włodzimierz Patuszyński

Chociaż nagłe to rozstanie
I niełatwo je zrozumieć
Mamy o tym własne zdanie
Na pociechę własnych sumień
Jeszcze dobrych wspomnień mnóstwo
Każe nam się dojrzeć w tłumie
Ale przecież to oszustwo
Dla spokoju własnych sumień

Bo gdy dojdzie do spotkania
To okaże się, że znów
Nic nie mamy do dodania
Oprócz kilku gorzkich słów
Może kiedyś, bardzo późno
Gdzieś u schyłku naszych dni
Wyzna któreś z nas na próżno
To przez mnie, to nie ty

Trzeba było przed rozstaniem
Trzeba było wtedy umieć
Lecz łatwiejsze własne zdanie
Na pociechę własnych sumień
W doświadczenia niebogaci
Rozstajemy się bez słów
Lecz będziemy drogo płacić
Za pozorny spokój snu

Nie pomoże i nie zbawi
W dawnych sprawach trzeźwy sąd
Trudno będzie nam naprawić
Jednej chwili jeden błąd
Trzeba było przed rozstaniem
Trzeba było wtedy umieć
Lecz łatwiejsze własne zdanie
Na pociechę własnych sumień
Szkoda...