


Trubadurzy
Dokądkolwiek z karuzeli ulic
Stanisław Halny
(Stanisław Kondratowicz)
Obejrzyj się
Gonią nas ulice krzykiem ostrym aż do bólu
Obejrzyj się
Płaszczyzny dachów rwą postrzępione niebo
W bezimiennym tłumie nie ma nikogo
Kto by zapytał - dokąd idziesz
Obejrzyj się
Nie, nie oglądaj się
Dokądkolwiek z karuzeli ulic
Dokądkolwiek ze zmęczonych miast
Gdzie autostrad naciągnięte struny
Przynaglają, popędzają czas
Dokądkolwiek w jasną pełnię lata
Dokądkolwiek w szum wysokich drzew
W jakiś inny, własny wymiar świata
W krajobrazy nieodkrytych miejsc
Tam, gdzie błędny słońca ogień
Nie potyka się o dachy
Tam, gdzie wzrok dogonić może
Zawieszone w górze ptaki
Gdzie nieważne są półprawdy
Półprzyjaźnie, półtęsknoty
Gdzie szalone cztery wiatry
Biegną w cztery świata strony
Dokądkolwiek z tobą i za tobą
Dokądkolwiek każdą z wielu dróg
Aby ziemię, niebo ponad głową
Móc podzielić równo pół na pół
Dokądkolwiek z karuzeli ulic...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz